Relacje międzyludzkie odgrywają bardzo ważną rolę w naszym życiu. Badania naukowe wskazują na to, że osoby, które tworzą zdrowy związek, są szczęśliwsze. Razem łatwiej kroczyć przez życie i pokonywać codzienne trudności. Wszyscy czasem zmagamy się z problemami. Nasze wewnętrzne zasoby niekiedy okazują się niewystarczające. Wsparcie partnera staje się wówczas nieocenione. Jak powinien wyglądać związek, który daje satysfakcję obu stronom? Na jakich fundamentach warto go zbudować, aby móc czerpać z niego siły, gdy codzienność staje się trudna i przytłaczająca?
Definicja związku – czym jest związek?
Związek romantyczny możemy zdefiniować jako stosunki międzyludzkie, na które świadomie decydują się dwie osoby, bazując na łączącym je uczuciu. Ich płeć nie ma znaczenia. Biorąc pod uwagę orientację psychoseksualną, wyróżniamy związki, które tworzą osoby hetero, homo, bi i aseksualne. Zasady i granice w relacji definiują sami partnerzy. Podejmują oni świadome decyzje w wielu obszarach wspólnego funkcjonowania. Wybierają monogamię lub otwarty związek. Zamieszkują razem lub osobno. Wychowują dzieci lub nie. Określają własny podział obowiązków domowych i starają się porozumieć co do kwestii finansowych. .Czasem formalizują swój związek. Relacje romantyczne tworzą osoby dorosłe oraz niepełnoletnie (pary nastolatków).
Jaka jest definicja dobrego związku? Wspomniane zagadnienie zostanie bardziej szczegółowo omówione w dalszej części artykułu. W kolejnych akapitach przedstawię fundamenty zdrowego związku.
Czym jest idealny związek?
Wielu pacjentów pyta mnie, jak powinien wyglądać idealny związek. Odpowiadam im, że taki nie istnieje. Tworzymy go my, ludzie, którzy popełniamy czasem błędy. Nie sposób ich uniknąć, ponieważ niekiedy odczuwamy zmęczenie, zmagamy się ze spadkiem koncentracji i dysponujemy ograniczonymi zasobami poznawczymi. Wystarczy, że postaramy się zbudować związek dostatecznie dobry. Opiera się on na solidnych fundamentach, które zapewniają nam bezpieczeństwo emocjonalne. Jak powinien wyglądać zdrowy związek?
Równowaga między więzią a autonomią
Drzemią w nas dwie potrzeby: więzi i autonomii. Na pierwszy rzut oka zdają się wzajemnie wykluczać. Zdrowy związek udaje się stworzyć tym z nas, którzy zachowują równowagę między potrzebą więzi a autonomii. Jak to wygląda w praktyce? Pozostajemy otwarci na bliskość z partnerem, chętnie dzielimy się z nim swoimi emocjami i potrzebami. Jednocześnie nie przeraża nas myśl o jego wyjeździe służbowym lub wyjściu z kolegami na obiad. Potrafimy funkcjonować samodzielnie, posiadamy własnych przyjaciół i znajomych. Rozwijamy swoją pasję i pozostajemy aktywni zawodowo.
Niestety, czasem jedna z potrzeb wyraźnie przeważa. Niektórzy z nas chcieliby nieustannie pielęgnować więź, spędzając każdą wolną chwilę z partnerem. Prowadzi to do jego przytłoczenia i zaniku wzajemnego pożądania. Skoro wszystko robimy razem, to brakuje elementu tajemniczości, który wzbudzałby w nas fascynację i chęć odkrycia.
Niekiedy odczuwamy silniejszą potrzebę autonomii. Gdy partner próbuje pogłębić z nami relację, przytłacza nas i mniej lub bardziej świadomie zaczynamy się dystansować. Uciekamy w pracę, hobby lub wymykamy się na spotkania ze znajomymi.
Uświadamiając sobie brak równowagi między potrzebą więzi a autonomii, możemy dążyć do uzyskania balansu.
Czas spędzany we dwoje
Swój związek oceniamy jako szczęśliwy, gdy spędzamy czas we dwoje w sposób wartościowy. Wspólne oglądanie telewizji nie zbliża nas do siebie, podobnie jak konwersacje o rachunkach czy przeciekającym dachu. Warto wygospodarować dla siebie czas wysokiej jakości, który poświęcimy na rozmowę o swoich potrzebach i emocjach. Możemy dzięki nim odkryć partnera na nowo. Każdego dnia zmieniamy się pod wpływem zbieranych doświadczeń. Nie wystarczy z kimś porozmawiać na początku znajomości, wzajemne poznawanie się stanowi proces, który nigdy się nie kończy. Wartościowy czas spędzany we dwoje możemy urozmaicić, wybierając się razem na piknik lub do lasu.
Asertywna komunikacja potrzeb
Drzemią w nas różne potrzeby, które pozostają dla partnera tajemnicą, dopóki nie zostaną zwerbalizowane. Jedni z nas uwielbiają odpoczywać w kinie, drudzy czują się przebodźcowani po powrocie z pracy i preferują bardziej wyciszające rozrywki. Nasz partner nie wie, do której grupy należymy, jeśli mu o tym nie powiemy. Choć wszyscy potrafimy mówić, to nie zawsze formułujemy swoje komunikaty w sposób, który przybliża nas do porozumienia. Zdarza się, że obfitują one w oskarżenia i zarzuty. Swoje potrzeby starajmy się wyrażać w sposób asertywny i wolny od agresji.
Zdrowe granice w związku i ich poszanowanie
Granice w związku warto ustalić już na początku znajomości. Ich wytyczenie odgrywa kluczową rolę. Jeśli w jakiejś miejscowości znajdują się nieoznaczone pola, to zazwyczaj nie wiemy, do kogo należy dana ziemia. Możemy nieświadomie wkraczać na cudzy teren, naruszając jego poczucie komfortu. Nie robimy tego w złej wierze, nasza postawa wynika z niewiedzy. Podobna sytuacja ma miejsce w związku. Dopóki nie powiemy partnerowi, że nie lubimy, gdy ktoś przekłada nam rzeczy na biurku, bo później ciężko nam je odnaleźć, on może wprowadzać chaos na naszym stanowisku pracy. Zdrowe granice w związku cechuje złoty środek, nie są nadmiernie sztywne ani chwiejne. Np. nie odrzucamy z góry wszystkich propozycji urozmaicenia życia seksualnego, ale nie uginamy się pod naciskiem partnera, jeśli jakaś forma aktywności nam nie odpowiada.
Bezpieczeństwo emocjonalne
Związek, który opiera się na bezpieczeństwie emocjonalnym, zapewnia nam ogromne wsparcie w trudnych chwilach. Mamy świadomość, że możemy wyrazić swoje emocje i potrzeby, nie ryzykując przy tym krytyki ze strony partnera. Pozostaje on otwarty i responsywny, co nie oznacza, że zrealizuje wszystkie nasze oczekiwania. Niektóre przekraczają jego zasoby i pozostają niewłaściwie zaadresowane. Gdy nasz związek charakteryzuje bezpieczeństwo emocjonalne, zachowujemy optymalny poziom pobudzenia. Nasz mózg przechodzi z trybu czuwania w stan relaksacji.
Dobra wola i chęć zrozumienia partnera mimo różnic
Zdrowy związek tworzą ci z nas, których cechuje dobra wola i chęć zrozumienia partnera, mimo istniejących różnic. Wiele z nas uwierzyło w przekaz płynący z komedii romantycznych. Ukazuje się w nich kochanków jako dwie połówki jabłka, które są takie same. Partnerzy uwielbiają oglądać te same filmy i wybierają podobne formy aktywności. W realnym życiu różnimy się między sobą. Mamy odmienne preferencje, wartości i przekonania nt. otaczającego nas świata. Warto zrozumieć, że inne nie znaczy gorsze. Otwórzmy się na perspektywę partnera i wykażmy dobrą wolę, a stworzymy zdrowy i satysfakcjonujący związek 🙂
Czy istnieje związek idealny?
Żyjemy w czasach pogoni za perfekcją, do której zachęcają nas mówcy motywacyjni oraz popkultura. Kiedy dobrze wykonujemy swoje obowiązki, słyszymy, że możemy zrobić coś lepiej i szybciej. Ciąży na nas ogromna presja. Nic dziwnego, że w pewnym momencie wysokie standardy zaczynają obejmować pozostałe obszary życia. Zastanawiamy się, jak stworzyć idealny związek. Chcemy, aby wszystko w naszym życiu opierało się na perfekcji. Szczegółowo planujemy swoją karierę zawodową, związek i ewentualne rodzicielstwo. Często jednak coś idzie nie po naszej myśli, przez co dopada nas zwątpienie i popadamy w kompleksy. Zadajemy sobie wówczas pytanie: czy istnieje związek idealny i dlaczego tak trudno go zbudować?
Nie ma idealnych relacji romantycznych, bo tworzą je ludzie wraz ze swoimi słabościami. Możemy zbudować wystarczająco dobry związek. Warto liczyć się z tym, że będziemy popełniali błędy. Przyznajmy sobie do nich prawo. Wyciągajmy z nich wnioski na przyszłość i starajmy się unikać ich powielania.
Jak nie powinien wyglądać związek?
Powyżej omówiłam, na czym opiera się zdrowy związek. Niestety, nie wszystkim udaje się stworzyć wspierającą relację romantyczną. Czasem generuje ona więcej cierpienia niż radości. Nie zapewnia nam oparcia w trudnych chwilach i podkopuje nasze poczucie własnej wartości. Jak nie powinien wyglądać związek?
Manipulacja partnerem
Zdrowy związek opiera się na równościowej i partnerskiej relacji. Obie strony stawiają granice w związku i je respektują. Nie próbują nakłaniać partnera do ich przesunięcia lub zmiany. Niestety, niektórzy z nas nie potrafią pogodzić się z odmową. Bardzo zależy im na tym, aby dopiąć swego, dlatego praktykują manipulację partnerem. Opiera się ona na różnych technikach, w tym gaslightingu. Różne środki wpływu, które bazują na zręcznej manipulacji, stanowią formę przemocy psychicznej. Każdy z nas ma prawo do życia w zgodzie z własnymi przekonaniami. Kiedy staramy się nakłonić partnera do ich zmiany, sięgając po nieetyczne rozwiązania, dopuszczamy się nadużycia. Jeśli padamy ofiarami manipulacji związku, to znak, że relacja jest toksyczna i nam szkodzi. Nie na tym polega relacja i na pewno nie tak powinien wyglądać związek.
Przemoc w związku
Przemoc w związku często opiera się na wykorzystywaniu przewagi przez jednego z partnerów. Przybiera ona różny charakter. Przemoc fizyczna jest najłatwiejsza do rozpoznania. Partner podnosi na nas rękę, popycha nas, potrąca lub uderza w pośladki, chociaż wie, że nie sprawia nam to przyjemności. Często pozostają po niej siniaki i rany. Niekiedy trudniej ją udowodnić, ale przemocy fizycznej nie da się przeoczyć. Kiedy jej doświadczamy, mamy świadomość, że partner narusza nasze granice.
Nieco inaczej wygląda przemoc seksualna. Najbardziej oczywisty jest gwałt, kiedy do stosunku dochodzi wbrew naszej woli. Istnieją bardziej zawoalowane formy przemocy seksualnej. Np. partner w trakcie aktu posuwa się dalej, niż byśmy sobie tego życzyli i nie reaguje, gdy próbujemy to przerwać. Później twierdzi, że dał się ponieść emocjom lub nas nie słyszał.
Przemoc ekonomiczna polega na wydzielaniu pieniędzy i ścisłym kontrolowaniu wydatków. Niekiedy strona, która jako jedyna pracuje zawodowo, grozi, że nas porzuci i pozostawi bez środków do życia, jeśli nie zaczniemy spełniać jej oczekiwań. Próbuje sprawować nad nami władzę, wykorzystując zależność finansową.
Najtrudniej wykryć przemoc psychiczną. Często sami nie zdajemy sobie sprawy, że padamy jej ofiarami. Nie wiemy, czy nasz dyskomfort wynika z przewrażliwienia, czy naprawdę mamy powody do niepokoju. Jeśli weszliśmy w związek z narcyzem, on może umiejętnie wbijać nam szpile. Jego komunikaty z jednej strony stanowią niewinne pytanie, z drugiej sugerują, że nas nie akceptuje. Kiedy rozmawiamy z nim o tym, wszystkiego się wypiera, stosując gaslighting. Rany emocjonalne, choć pozostają niewidoczne, goją się znacznie gorzej niż fizyczne. Niekiedy są otwarte do końca życia.
Związek z przyzwyczajenia
Relacja romantyczna niekiedy powoli umiera, choć nie ulega zakończeniu. Jadamy śniadania przy jednym stole, rozmawiamy o zakupie większego mieszkania i jeździmy razem na wakacje. Związek z przyzwyczajenia nie zapewnia nam satysfakcji. Partnera postrzegamy jako osobę odległą emocjonalnie. Nie ma między nami chemii i pożądania. Gdzieś po drodze zagubiliśmy miłość. Niekiedy związek z przyzwyczajenia podtrzymują rodzinne przekazy (u nas nie ma rozwodów), wspólny majątek i dzieci. Nie jest on jednak zdrowy i satysfakcjonujący.
Nadużywanie partnera
Partnerski związek zapewnia obu stronom równe prawa i obowiązki. Niekiedy zdarza się, że trafiamy na pogromcę granic. Związek z egoistą i narcyzem bywa trudny, gdyż każdy z nich postrzega siebie jako wyjątkową jednostkę, której przysługują specjalne prawa. Stawia swoje potrzeby na pierwszym miejscu, zupełnie lekceważąc nasze. Narcyz i egoista często traktuje nas jako narzędzie, które służy do realizacji jego oczekiwań. Nadużywa nas, np. drenując nas z energii i pieniędzy.
Pogarda okazywana partnerowi
John Gottman wraz z żoną prowadził wieloletnie badania nad miłością i związkami. Wyróżnił on czterech jeźdźców apokalipsy. Pod tym tajemniczym terminem kryją się postawy partnerów, które przyczyniają się do rozpadu związku. John Gottman na ich podstawie potrafił przewidzieć, które pary rozstaną się w najbliższym czasie. Pogarda jest jednym z czterech jeźdźców apokalipsy. Okazujemy ją sobie na różne sposoby. Niekoniecznie komentujemy zachowanie partnera w lekceważący sposób. Bardzo wiele wyrażamy też poprzez swoje miny, gesty, a nawet spojrzenie. Pogarda stanowi przeciwieństwo szacunku. Nie jesteśmy w stanie zbudować szczęśliwej relacji z osobą, którą postrzegamy jako gorszą i niegodną siebie. Ona również ma dość złego traktowania.
Nadmierna krytyka partnera
Nieuzasadniona i niemerytoryczna krytyka także znalazła się wśród czterech jeźdźców apokalipsy. To zrozumiałe, że gdy partner popija antybiotyk sokiem, zwracamy mu uwagę, że takie połączenie prowadzi do działań niepożądanych. Nasza postawa wynika z troski i dobrej woli. Kluczowe znaczenie ma sposób, w jaki informujemy partnera o problemie. Jeśli mówimy mu: Mój internista zalecał mi, aby popijać antybiotyk czystą wodą ze względu na ryzyko wystąpienia działań niepożądanych, formułujemy merytoryczny komunikat. Gdy natomiast w tej samej sytuacji wypowiadamy słowa: Czy ty w ogóle myślisz? Nie wolno popijać antybiotyku sokiem!, niszczymy więź z partnerem. Nasza krytyka jest nadmierna i przybiera niewłaściwy kształt. Zdarza się, że surowo oceniamy każdy krok partnera, łącznie z tym, jak wiąże sznurowadła w sneakersach.
Brak bezpieczeństwa emocjonalnego w związku
Jeśli w naszym związku brakuje bezpieczeństwa emocjonalnego, to rzadko prowadzimy ze sobą rozmowy oparte na bliskości. Boimy się ujawnić swoje przeżycia i potrzeby, bo nie wiemy, jak zareaguje na nie partner. Nie chcemy, aby je wyśmiał czy zlekceważył. Bez prawdziwej bliskości opartej na bezpieczeństwie emocjonalnym nie da się zbudować zdrowego związku.
Brak czułości w związku
Pary, które na co dzień okazują sobie czułe gesty, deklarują wyższy poziom zadowolenia ze związku. Wystarczy niewiele, by wyrazić swoją miłość i zainteresowanie partnerem. Trzymanie za rękę, odgarnięcie włosów z czoła, pocałunek na powitanie – wszystko to tworzy atmosferę opartą na bliskości, zaufaniu i intymności. Czułość zanika w związkach, które obumierają.
Samotność w związku
Związek nie zawsze zaspokaja nasze potrzeby emocjonalne. Zdarza się, że więcej o naszych radościach i zmartwieniach wie nasza przyjaciółka niż partner. Czasem to znajomi stanowią dla nas większe oparcie w trudnych chwilach niż człowiek, z którym dzielimy mieszkanie. Kiedy dosięga nas samotność w związku, nie zawsze spotykamy się ze zrozumieniem ze strony otoczenia. Inni nie pojmują, dlaczego w ogóle mówimy o tym problemie, skoro mieszkamy pod jednym dachem ze stałym partnerem.
Zgadzanie się we wszystkim
Zdrowy związek opiera się na zaangażowaniu i żywym uczuciu. Oznacza to, że siłą rzeczy dochodzi do sporów, bo zależy nam na drugiej osobie. Kiedy słyszę w swoim gabinecie: my w ogóle się nie kłócimy, to zastanawiam się, jak daleko posunęła się korozja więzi. Jeśli ktoś odgrywa ważną rolę w naszym życiu, to pozwalamy sobie na bliskość i otwartą komunikację potrzeb. Sprzyja to ujawnieniu się konfliktów, bo pochodzimy z różnych rodzin, które ukształtowały w nas odmienny światopogląd. Spory nie świadczą o słabości relacji, lecz żywym zaangażowaniu ze strony obojga partnerów. Jeśli zgadzamy się ze sobą we wszystkim, to albo ujawnia się w nas schemat dostosowywania się do innych, albo nasza bliskość ma tylko pozorny charakter.
Kłótnie pełne agresji
Jak wspominałam powyżej, kłótnie w związkach się zdarzają. Nie da się ich wyeliminować, gdy pozwalamy sobie na bliskość i szczerość. Kluczową rolę odgrywa sposób, w jaki prowadzimy spory. Jeśli obrzucamy się wzajemnie oskarżeniami, kłótnia jest jałowa i nie przybliża nas do rozwiązania problemu. Skutkuje emocjonalnym oddaleniem i okopaniem się na swoich „bezpiecznych” pozycjach.
Brak równowagi między więzią a autonomią (robienie wszystkiego razem lub osobno)
Jak nie powinien wyglądać związek? Zachwianie równowagi między potrzebą więzi a autonomii nie jest wskazane. Jeśli wszystko robimy razem, to czujemy się znudzeni i przytłoczeni swoją obecnością. Z naszej relacji ulatnia się pożądanie, ponieważ brakuje w niej aury tajemniczości.
Jeśli natomiast każdy z nas żyje osobno i tylko czasem spotykamy się, aby uprawiać seks, to nasza relacja jest pozbawiona bliskości. Nie opiera się na solidnych fundamentach i nie pozwala nam zaspokoić potrzeb emocjonalnych.
Na czym opiera się związek?
Idealny związek nie istnieje, wiemy też, jak nie powinna wyglądać nasza relacja romantyczna. Warto skupić się na elementach, które zapewniają jej stabilne fundamenty. Mamy duży wpływ na przebieg relacji romantycznej, o którym często zapominamy. Liczymy na to, że pewne rzeczy same się pojawią bez naszego aktywnego udziału. Tymczasem jest to niemożliwe. Na czym opiera się związek? Poniżej znajdziesz przydatne wskazówki.
Zaufanie w związku
Nie da się zbudować relacji biznesowej, przyjacielskiej ani tym bardziej romantycznej, jeśli zabraknie nam wzajemnego zaufania. Jeśli nie potrafimy obdarzyć nim drugiej osoby, warto zastanowić się, z czego to wynika. Niekiedy nasze opory mają racjonalne uzasadnienie i wskazują na to, że u naszego boku znajduje się niewłaściwy człowiek. Jego zachowanie stanowi wyraźny sygnał alarmowy. Zdarza się, że swoją nieufność wynosimy z domu rodzinnego. Nieuświadomiony skrypt tkwi w nas głęboko i daje o sobie znać, kiedy wchodzimy w związek romantyczny. Np. nasza mama mówiła nam, żeby nie ufać mężczyznom, bo zdradzają. Świadomie deklarujemy, że to nieuprawnione uogólnienie. Podświadomie natomiast działamy zgodnie ze skryptem rodzinnym. Towarzyszy nam podejrzliwość i potrzeba nadmiernej kontroli.
Jak powinien wyglądać normalny związek? Najlepiej, gdy bazuje na wzajemnym zaufaniu w związku. Świadomie wybieramy partnera, a następnie nie podejrzewamy go o złe intencje, nie mając ku temu przesłanek. Unikamy przeglądania jego telefonu i laptopa. Jeśli coś nas niepokoi, otwarcie o tym rozmawiamy.
Wzajemny szacunek w związku
Gdy darzymy siebie wzajemnym szacunkiem, nie naruszamy swoich granic i pozostajemy otwarci na partnera, nawet jeśli czasem różnimy się w pewnych kwestiach. Nie kpimy z jego pomysłów i nie naśmiewamy się z niego. Jeśli ponosi porażki, okazujemy mu wsparcie. Staramy się go wysłuchać i zrozumieć. Nie zakładamy, że jego stanowisko jest gorsze od naszego. Traktujemy je na równi z własnym, nawet gdy się z nim nie zgadzamy.
Bezpieczeństwo emocjonalne w związku
Bezpieczeństwo emocjonalne stanowi solidny fundament dla związku, ponieważ dzięki niemu możemy pozwolić sobie na bliskość. Wspomniane zagadnienie bardziej szczegółowo omówiłam w powyższej części artykułu.
Rozmowa w związku
Rozmowa w związku opiera się nie tylko na mówieniu, ale też na aktywnym słuchaniu partnera. Nie polega wyłącznie na wymienianiu się komunikatami, które pomagają nam zorganizować codzienne życie. Podczas konwersacji staramy się sięgnąć głębiej, poruszyć kwestie związane z naszymi emocjami i potrzebami. Jeśli zachowamy otwartość, możemy dowiedzieć się o naszym partnerze wielu ciekawych rzeczy.
Wzajemne wsparcie w związku
Samotność w związku doskwiera wielu parom. Kiedy doświadczamy trudności, nie możemy liczyć na wzajemne wsparcie, a przecież wszyscy czasem go potrzebujemy. Trudno samemu stawiać czoła codziennym wyzwaniom. Kumulacja problemów wyczerpuje nasze wewnętrzne zasoby i pozbawia nawet najsilniejsze osoby energii życiowej. Jeśli możemy skorzystać z emocjonalnego i realnego wsparcia partnera, odczuwamy mniejszy dyskomfort. Mamy bowiem świadomość, że jakoś sobie poradzimy, choć sytuacja wzbudza niepokój.
Szczerość w związku
Omawiając to zagadnienie, pragnę zwrócić uwagę na pewne kwestie, które czasem nam umykają. Po pierwsze, szczerość w związku nie opiera się na mówieniu wszystkiego, co przyjdzie nam do głowy. Jeśli nie spróbujemy kontrolować swoich komunikatów, możemy zranić partnera, mając szlachetne intencje. Warto wyważyć treść naszej wypowiedzi, aby nie krzywdziła bliskiej osoby. Np. to chyba objaw hipochondrii, lekarka mówiła, że twoje wyniki mieszczą się w normie, nie ma sensu powtarzać badania. Dużo lepiej jest zapytać partnera, dlaczego chce powtórzyć badania, skoro lekarka uznała wyniki za prawidłowe. Drobne przeformułowanie myśli, jaka pojawiła się w naszej głowie, pozwala zweryfikować jej prawdziwość. Niewykluczone, że partner ma podstawy, by wątpić w wiarygodność badania lub interpretacji lekarza.
Po drugie, istnieją tematy, przy których na szczerość w związku warto spojrzeć z innej perspektywy. Partner nie ma prawa oczekiwać od nas, że wyjawimy mu intymne szczegóły swoich poprzednich relacji romantycznych. Nie wpływają one na jego życie i naruszają prawo do prywatności osób trzecich.
Po trzecie, niektóre komunikaty, które chcemy przekazać partnerowi, bardziej pomagają nam, niż umacniają relację. Np. uwiera nas myśl, że w poprzednim związku dopuściliśmy się zdrady. Chcemy się komuś „wygadać” i na powiernika wybieramy swojego aktualnego partnera. Jeśli drzemie w nas potrzeba uwolnienia trudnych emocji, to zrealizujmy ją w gabinecie psychoterapeuty. Nie obarczajmy swoimi dawnymi problemami aktualnego partnera, zwłaszcza że możemy w ten sposób zniszczyć wzajemne zaufanie w związku.
Zaspokajanie potrzeb w związku
Zaspokajanie potrzeb w związku odgrywa niezwykle ważny aspekt w każdej relacji romantycznej. Wchodzimy w nią z określonymi oczekiwaniami. Liczymy na to, że partner je zrealizuje, dzięki czemu jakość naszego życia wzrośnie. Gdybyśmy nie posiadali żadnych potrzeb, prawdopodobnie nawiązywanie relacji romantycznych nie miałoby większego sensu. Niekiedy znajdujemy się na takim etapie życia, gdy koncentrujemy się na nauce lub rozwoju zawodowym. Inne potrzeby schodzą wówczas na dalszy plan, przez co życie singla nam odpowiada. Jeśli je zaspokoimy, do głosu dochodzą inne oczekiwania. Uwagi domagają się m.in. potrzeby emocjonalne, które możemy zrealizować w związku.
Warto pamiętać, że partner nie jest w stanie odpowiedzieć na wszystkie nasze oczekiwania. Sygnalizujmy mu realne i adekwatne potrzeby, które znajdują się w jego zasięgu. Zastanówmy się, które możemy zaspokoić same, a jakie z udziałem przyjaciół i krewnych. Dawniej realizowała je cała wioska. Dziś zbyt wiele oczekujemy od partnera. Jednocześnie pragnę zaznaczyć, że brak wymagań także nie jest wskazany. Przybliża nas bowiem do toksycznej relacji, w której dokonujemy samopoświęcenia w imię miłości.
Wspólne spędzanie wartościowego czasu
Wspólny czas pomaga nam pielęgnować więź i ją umacniać. Kiedy spotykamy się przy niespiesznie jedzonej kolacji, zyskujemy przestrzeń, aby opowiedzieć o swoich radościach i zmartwieniach. Lepiej poznajemy swojego partnera, który nieustannie się zmienia, gdyż kształtują go życiowe doświadczenia. Zachęcam do tego, aby zadbać o jakość wspólnie spędzanego czasu. Gdy tylko mamy taką możliwość, wyjdźmy na randkę. Jeśli posiadamy dzieci, poprośmy nianię lub dziadków, aby zajęli się nimi przez parę godzin. Wyłączmy dźwięk w telefonie, aby nic nas nie rozpraszało i nie odciągało uwagi od drugiej osoby.
Dlaczego tak trudno jest stworzyć dobry związek?
Wielu pacjentów pyta mnie, jak poprawić relacje w związku. Jeśli chcemy nad nią pracować, spróbujmy zdefiniować, z czego wynika nasz problem. Poniżej zebrałam i opisałam najczęstsze przeszkody do stworzenia dobrego związku. Wiele z nich możemy wyeliminować samodzielnie, niekiedy wskazana okazuje się profesjonalna pomoc psychologiczna.
Brak czasu na pielęgnowanie więzi z partnerem
Codzienne wyzwania wysysają z nas pokłady energii. Spędzamy wiele godzin w pracy, następnie staramy się zrealizować liczne obowiązki w życiu prywatnym. Kiedy przychodzi wieczór, dosięga nas zmęczenie, a potrzeba snu mocno daje się we znaki. Rozmowę z partnerem przekładamy na kolejny dzień. Niestety, ten okazuje się równie wymagający i po raz kolejny brakuje nam zasobów. Jak znaleźć czas na pielęgnowanie więzi z partnerem? Klucz do sukcesu stanowi ustalenie priorytetów. Zastanów się, co jest dla Ciebie najważniejsze i w swoich planach uwzględnij wartościowy czas spędzany we dwoje. Już 15 minut rozmowy o potrzebach i emocjach potrafi korzystnie wpłynąć na relację.
Popadanie w rutynę w związku
Nasz mózg zużywa ogromne ilości energii, aby poradzić sobie z przetwarzaniem napływających informacji. Nic dziwnego, że czasem korzysta z ułatwień i wybiera drogę na skróty. Sprzyja to powstawaniu nadmiernych uproszczeń i stereotypów. Niestety, czasem kładzie się cieniem na naszym związku. Kiedy zakładamy, że o naszym partnerze wiemy już wszystko, znamy jego potrzeby i zwyczaje, często zachowujemy się w określony sposób.
Nasz mózg unika wydatkowania energii na rozmowę o urozmaiceniach życia erotycznego. Stawiamy na dobrze sprawdzone pieszczoty, które drugą osobę dotychczas doprowadzały do orgazmu. Nuda, która niepostrzeżenie wkrada się do sypialni, oddala nas od siebie. Prowadzi do powolnego rozkładu więzi i zaniku wzajemnej fascynacji. Warto ją przegnać, wprowadzając do życia, nie tylko erotycznego, powiew świeżości. Pozostańmy otwarci na siebie i swoje potrzeby, które ewoluują.
Nieświadomość własnych potrzeb
Wchodzimy w związek z określonymi potrzebami, niestety, nie wszystkie potrafimy zdefiniować i opisać. Czasem czujemy, że czegoś nam brakuje, ale nie umiemy sprecyzować czego. Nienazwane oczekiwania stają się rysą na naszej relacji romantycznej. Jeśli odbędziemy podróż w głąb siebie bez autocenzury, odkryjemy swoje potrzeby. Później możemy je przekazać partnerowi, korzystając z metod asertywnej komunikacji. Niektóre potrzeby unieważniamy, gdyż tak postępowali nasi rodzice, którzy ich nie rozumieli. Każdy z nas posługuje się własnym językiem miłości. Nie pozwólmy sobie wmówić, że potrzeba słownych deklaracji i komplementów świadczy o naszej próżności. To tylko jeden z pięciu języków miłości. Osoby, które go nie rozumieją, prawdopodobnie posługują się innym.
Problemy z komunikacją potrzeb w związku
Nasze potrzeby różnią się, gdy sobie to uświadomimy, dostrzeżemy zasadność ich otwartej komunikacji. Istnieje spora szansa, że zostaną wysłuchane, gdy wyrazimy je w asertywny sposób. Nie atakujmy partnera za to, że nie realizuje naszych oczekiwań. Wyjdźmy z pozycji własnych emocji.
Pozabezpieczny styl przywiązania
Choć często wiemy, na czym opiera się związek, to nie potrafimy otworzyć się na bliskość i intymność. Uniemożliwia nam to wewnętrzna blokada, z której nie zdajemy sobie sprawy. Nasze problemy w relacjach romantycznych często wynikają ze stylu przywiązania. John Bowlby wyróżnił 3 główne, obecnie mówi się o 4. Jako ludzie uczymy się poprzez modelowanie zachowań innych z naszego otoczenia.
Nasz styl przywiązania powstaje we wczesnych latach dzieciństwa poprzez interakcje z opiekunami. Najważniejszą figurą więzi zazwyczaj jest matka. Jeśli pozostaje responsywna, dostrzega nasze emocje, nazywa je, akceptuje i odpowiada na nie w odpowiedni sposób, kształtuje w nas bezpieczny styl przywiązania.
Niekiedy rodzic nie odpowiada na sygnalizowane przez nas oczekiwania. Ignoruje je, przez co uczymy się, że ludziom nie warto ufać, bo i tak nas zlekceważą. Powstaje wówczas unikowy styl przywiązania….
Niektórzy rodzice raz zaspokajają nasze potrzeby, a czasem zdają się ich nie dostrzegać. Nigdy nie wiemy, jak postąpią, więc próbujemy się do nich dostroić. Efektem jest lękowo-ambiwalentny styl przywiązania.
Zdezorganizowany rodzaj więzi cechuje tych z nas, którzy dorastali w środowisku naznaczonym przemocą. Obawy o bezpieczeństwo znajdowały się na porządku dziennym. Rodzic z jednej strony pełnił rolę figury, z którą chcieliśmy nawiązać bliską więź, z drugiej czasem zamieniał się w kata.
Zdrowy związek najłatwiej stworzyć osobom, które reprezentują bezpieczny styl przywiązania. Nie oznacza to, że pozostałe nie mogą go zbudować. Zazwyczaj czeka je większa praca, ponieważ zaszczepiono w nich nieadekwatne wzorce, które wymagają zastąpienia bardziej realistycznymi odpowiednikami.
Dysfunkcyjne schematy i zakorzenienie w nich
Problemy w związku często doskwierają nam, gdy zaszczepiono w nas dysfunkcyjne schematy. Wspomniane wzorce zazwyczaj pozostają w nas głęboko zakorzenione. Uruchamiają się pod wpływem sytuacji, w której nasz mózg dostrzega analogię do wydarzeń z przeszłości. Schematy bywają adaptacyjne i nieadaptacyjne. Pomagają nam zrozumieć świat i dostosować się do niego. Wiele z nich chłoniemy nieświadomie jako dzieci, ponieważ nie mamy tak dobrze rozwiniętej percepcji, by poddać je racjonalnej analizie. Wierzymy, że nasi opiekunowie mają rację, bo od nich zależy nasze przeżycie.
Niektóre schematy, które przekazują nam rodzice, okazują się wspierające. Np. uczymy się od nich, że warto prosić innych o pomoc, gdy jakaś sytuacja przekracza nasze zasoby. Inne szkodzą nam w dorosłym życiu. Jeśli na miłość rodziców zawsze staraliśmy się zasłużyć, związek romantyczny uruchamia w nas schemat samopoświęcenia. Możemy priorytetowo traktować cudze potrzeby, lekceważąc własne. Dysfunkcyjne wzorce zmienimy dzięki wysokiej plastyczności mózgu. Niekiedy wystarczy praca własna oparta na wykonywaniu ćwiczeń z podręcznika psychologicznego. Zdarza się, że nasza walka ze szkodliwymi schematami przebiega bardziej efektywnie przy wsparciu psychoterapeuty.
Podsumowanie – jak powinien wyglądać związek?
W niniejszym artykule starałam się przybliżyć, jak powinien wyglądać związek dwojga ludzi. Wskazałam w nim fundamenty zdrowej relacji, w tym m.in. zaufanie, wzajemny szacunek, bezpieczeństwo emocjonalne, wsparcie, czas spędzany we dwoje i szczere rozmowy. Jej przebieg składa się z kilku etapów, które mają odmienną dynamikę. Jak powinien wyglądać związek na początku? Pierwsze tygodnie stanowią fazę wzajemnej fascynacji. Chcemy ze sobą spędzać każdą wolną chwilę. Poznajemy się i z zaciekawieniem uczymy się o sobie różnych rzeczy. Jednocześnie jest to czas, kiedy pożądanie sięga zenitu. Chętnie okazujemy sobie czułość, nie umiejąc oderwać od siebie rąk i ust. Często uprawiamy seks. Początek związku warto wzbogacić o wypracowanie fundamentów, które w fazie zakochania wydają się prozaiczne i nudne. Obejmują one:
- zdefiniowanie wierności przez każdego z partnerów (związek monogamiczny lub otwarty);
- wyznaczenie granic w związku;
- asertywną komunikację potrzeb w związku;
- podział obowiązków;
- omówienie kwestii finansowych;
- podjęcie decyzji dotyczącej wspólnego zamieszkania lub życia oddzielnie;
- wybranie odpowiedniej metody antykoncepcji;
- poznanie swojego stosunku do dzieci/małżeństwa.
Jeśli pewnych rzeczy nie ustalimy na początku, później możemy się rozczarować. Po kilku latach uznamy, że zbyt mocno różnimy się w kwestiach, które są dla nas fundamentalne.
Nie istnieją związki idealne, w każdych czasem dochodzi do sporów. Ważny jest sposób ich rozwiązywania. Postarajmy się, aby opierał się na szacunku, empatii i komunikacji wolnej od agresji. Nauczmy się ze sobą rozmawiać i słyszeć swoje komunikaty. W codziennym natłoku zajęć wygospodarujmy dla siebie czas, który cechuje wysoka jakość.
Bibliografia:
- Fisher H.; Anatomia miłości. Nowe spojrzenie; Dom Wydawniczy Rebis, 2017
- Kamińska O.; #Love. Jak kochać w XXI wieku; Znak Literanova, 2021
- Levine A., Heller R.; Partnerstwo bliskości. Jak teoria więzi pomoże ci stworzyć szczęśliwy związek; Wydawnictwo Feeria, 2020
- Lew-Starowicz M., Marczak I.; Kochanie czy klikanie. Terapia dla zagubionych kobiet i mężczyzn; Wydawnictwo Pascal, 2018
- Vetulani J., Mazurek M.; Neuroerotyka. Rozmowy o seksie i nie tylko; Znak Horyzont, 2018
W pracy z klientami najważniejsze jest dla mnie indywidualne podejście.
Choć wydaje się, że ludzie mają podobne problemy i wszystko da się opisać konkretną jednostką chorobową, wierzę, że nie ma dwóch tych samych historii. Ważne jest dla mnie także stworzenie przestrzeni, w której klient poczuje się bezpiecznie – i w której łatwiej będzie nam wzajemnie się rozumieć. Dobre relacje są bardzo istotne w mojej pracy. W życiu także! W trakcie prowadzenia terapii indywidualnych wielokrotnie zauważyłam, jak wiele problemów związanych jest z relacjami właśnie. Zdarzało mi się zapraszać na sesję partnerów moich klientek – i wychodziło z tego dużo dobrego. Dlatego naturalnym krokiem było dla mnie pójście w stronę terapii par.
Jestem magistrem psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, posiadam Certyfikat Psychoterapeuty Poznawczo-Behawioralnego (PTTPB nr 482), ukończyłam studia podyplomowe z zakresu seksuologii klinicznej na SWPS.