Nasz mózg często wybiera drogę na skróty. Chętnie powtarza to, co dobrze zna, gdyż może wówczas działać na autopilocie. Skutkuje to mniejszym zużyciem energii. Z drugiej strony ta strategia adaptacyjna sprawia, że nuda w związku stanowi często spotykany problem. Odczuwamy wówczas potrzebę odświeżenia relacji i wprowadzenia do niej jakiejś zmiany. Zostaliśmy tak zaprogramowani przez ewolucję, aby się rozwijać i uczyć nowych rzeczy. Wspólna podróż w nieznane okazuje się niezwykle ożywcza i sprzyja pogłębieniu więzi z partnerem. Pojawiła się u Was nuda w związku? Co robić?
Czym jest rutyna w związku?
Rutyna w związku stanowi naturalną kolej rzeczy. Pojawia się w pewnym momencie w większości relacji, jakie tworzymy. Za wyjątek uchodzą toksyczne związki. Paradoksalnie, to właśnie w nich partnerzy nie narzekają na nudę. Fundują sobie emocjonalny rollercoaster, który ich stymuluje i pobudza. Utrudnia to wyjście z relacji, która szkodzi, bo ta wydaje się mózgowi “ekscytująca”. Wzajemne pożądanie zostaje rozpalone do czerwoności, a niepewność, której towarzyszą obsesyjne myśli nt. drugiej osoby, bywa mylona z miłością. Nie oznacza to, że mamy dążyć do skrajnych emocji, aby zapobiec wypaleniu ognia wzajemnej fascynacji. Przyjrzyjmy się natomiast temu, z czego wynika znudzenie w związku i jak temu przeciwdziałać.
Początkowo chcemy spędzać ze sobą każdą wolną chwilę. Gdy coś psuje nasze plany i nie możemy się spotkać z ukochaną osobą, odczuwamy frustrację i złość. Towarzyszy nam silna tęsknota, którą próbujemy ukoić, dzwoniąc i pisząc do partnera. Wspólnie przeżywamy wiele fascynujących momentów. Druga osoba wciąż nas czymś zaskakuje. Z radością odkrywamy jej barwną osobowość, nawyki, poglądy i wartości. Wszystko wydaje się takie wyjątkowe i nowe.
Nuda w związku pojawia się, gdy faza zakochania ulega zakończeniu. Nasz mózg przestają wówczas zalewać substancje chemiczne, które odpowiadają za obsesyjne myśli i pożądanie. Z naszych oczu spadają różowe okulary, widzimy wówczas partnera takim, jakim jest, a nie takim, jakim go sobie wyobrażaliśmy. U obu stron zmniejsza się wówczas motywacja do wspólnych wyjść, randek na mieście i rozmów. Partner wydaje się przewidywalny.
Znudzenie w związku często pogłębia wspólne zamieszkanie. Dopada nas wówczas proza życia. Nagle spędzamy sobotnie popołudnie na wspólnym sprzątaniu mieszkania, choć dotychczas jedliśmy obiady na mieście lub uprawialiśmy namiętny seks. Ten moment jest bardzo trudny dla wielu z nas. Brakuje nam ekscytacji z początku znajomości, więc wydaje się, że uczucie uległo wypaleniu. Kryzys w związku sprzyja poszukiwaniu szczęścia na zewnątrz i zwiększa ryzyko zdrady. Na szczęście możemy mu przeciwdziałać.
Rutyna w związku obejmuje wiele aspektów naszego życia, w tym:
- seks;
- spędzanie czasu wolnego;
- przekonanie, że partner nie ma nam już nic ciekawego do powiedzenia;
- chodzenie do tych samych restauracji;
- wyjazdy do sprawdzonych kurortów;
- spędzanie wszystkich wieczorów na wspólnym oglądaniu filmów.
Nuda zawęża nasze myślenie, sprawia, że poruszamy się wspólnie utartymi ścieżkami. Nasze pieszczoty, wypowiedzi i wybory w restauracji wydają się takie przewidywalne. Znika gdzieś ekscytacja, podniecenie i pożądanie. Tylko od nas zależy, czy rutyna w związku go zniszczy, czy wprowadzimy element ożywienia.
Czy rutyna w związku to zawsze coś złego?
Rutyna w związku cieszy się nie najlepszą sławą. Zakładamy, że gdy wkrada się do naszej relacji, to rozsadza ją od środka. Stanowi czynnik destrukcyjny, który prowadzi do rozpadu więzi i zaniku wzajemnego pożądania. Choć chcielibyśmy nieustannie czuć motyle w brzuchu, to nie jest to możliwe. Chyba że zdecydujemy się na seryjną monogamię. Przechodząc od związku do związku, zapewnimy sobie powiew świeżości.
Natura specjalnie zadbała o to, aby miłosny haj kończył się po roku, góra dwóch latach. Gdybyśmy cały czas myśleli obsesyjnie o partnerze, nie moglibyśmy skupić się na pracy, wychowywaniu dzieci i relacjach z innymi ludźmi. Nasza cywilizacja nie rozwijałaby się. Miłosny haj w pewnym momencie ustaje i stwarza przestrzeń na pogłębienie relacji, wzniesienie jej na wyższy poziom.
Nuda w związku nie zawsze oznacza coś złego. Wiele zależy od tego, czy mamy świadomość, z czego wynika i jak możemy ją częściowo przegnać. Wspólne sprzątanie mieszkanie warto urozmaicić, rozmawiając ze sobą, lub flirtując. Zakupy w supermarkecie potraktujmy jako okazję do żartów, które często nasuwają się same, gdy widzimy niektóre akcesoria okolicznościowe.
W pewnym zakresie rutyna w związku stanowi jego solidny fundament. Zapewnia nam poczucie bezpieczeństwa emocjonalnego. Jeśli mamy świadomość, że kochamy partnera z wzajemnością i możemy na niego liczyć w każdej sytuacji, nasz poziom pobudzenia zostaje zoptymalizowany. Cieszymy się wówczas lepszym zdrowiem i samopoczuciem.
Warto zadbać o równowagę między rutyną w związku a powiewem świeżości. Dobrze, gdy widzimy w partnerze swoje oparcie i bezpieczną przystań. Starajmy się jednak nie dopuszczać do sytuacji, w których wyznajemy miłość i uprawiamy seks w sposób mechaniczny. Związek, który opiera się na autopilocie, z czasem zaczyna obumierać. Nie szkodzi mu przewidywalność jutra, np. rodzinny obiad co niedzielę, wspólne oglądanie serialu o 21 etc. Największe zagrożenie stanowi brak szczerego zainteresowania partnerem i opór przed współdzieleniem z nim nowych doświadczeń.
Nuda w związku – co to oznacza?
Rutyna w związku nie zawsze jest zła i jej nie unikniemy. Pewne czynności stają się powtarzalnymi rytuałami, które budują poczucie bezpieczeństwa. Znając swoje ciała i darząc siebie zaufaniem, możemy wieść satysfakcjonujące życie seksualne pod warunkiem, że czasem je czymś “doprawimy”.
Nuda w związku – co to znaczy dla każdego z partnerów? Tutaj bardzo często pojawia się rozdźwięk. Może się zdarzyć, że widzimy w niej stabilizację i bezpieczeństwo, podczas gdy druga strona czuje się nią zmęczona. Nasze podejście zależy od wielu składowych, m.in. od stylu przywiązania, dzieciństwa, wcześniejszych związków i naszej osobowości. Ekstrawertycy zazwyczaj odczuwają większą potrzebę nowości niż introwertycy. Wynika to z biochemii mózgu. Ekstrawertyk ma nieco bardziej aktywny układ dopaminowy, który napędzają nowe wyzwania. Introwertyk znajduje się natomiast pod silniejszym wpływem acetylocholiny, która odpowiada za spokój i wyciszenie. Gorzej toleruje zmiany, przez co częściej odpowiada mu status quo.
Rutyna w związku staje się niebezpieczna, gdy przestajemy ze sobą rozmawiać i tracimy zainteresowanie partnerem. Wówczas zaczynamy koncentrować swoją uwagę i energię na zewnątrz. Możemy rozwijać się zawodowo, ale też odczuwać pokusę, by związać się z kimś, kto zapewni nam dreszczyk ekscytacji.
O ile nuda w związku, która nie zdążyła zdominować naszej relacji, nie jest poważnym zagrożeniem, o tyle przewlekła prowadzi do rozpadu więzi. Nie wyeliminujemy jej całkowicie ze swojego życia. Pewne rytuały stają się powtarzalne, np. przygotowywanie do pracy, wspólny obiad, zmywanie naczyń i oglądanie wiadomości. Ważne, aby między nimi znaleźć wartościowy czas dla siebie. Wykorzystajmy go na to, aby poznać partnera, jego emocje i potrzeby. Nie wystarczy, że omówimy je na początku znajomości, gdyż nieustannie ewoluują. “Zaktualizujmy” swoją bazę danych.
Kiedy pojawia się rutyna w związku?
Rutyna w związku pojawia się w większości zdrowych relacji. Osoby, które mają prawidłową strukturę osobowości, zapewniają sobie bezpieczeństwo emocjonalne, a to sprzyja “rozleniwieniu”. Zaczynamy wierzyć, że zdobyliśmy partnera i już zawsze będziemy razem. Takie podejście często okazuje się zgubne, ponieważ tracimy naturalną ciekawość i przestajemy starać się o drugą osobę. Jej potrzeba bycia ważnym nie zostaje zaspokojona. Rodzi to ryzyko, że swoje oczekiwania spróbuje zrealizować poza związkiem.
Znudzenie w związku zazwyczaj pojawia się po roku, dwóch latach lub nieco później. Początkowo odczuwamy wzajemną fascynację i staramy się zaspokajać wszystkie potrzeby partnera. Angażujemy się w związek i pielęgnowanie więzi. Później znika miłosny haj, bardzo często decydujemy się wówczas razem zamieszkać. Początkowo borykamy się z różnicami i szukamy sposobu na dopasowanie swoich rytuałów lub wypracowanie kompromisu. Sprzeczamy się o porządek, miejsce, w którym ma stać telewizor etc. Budzi to silne emocje, ale te z czasem opadają, bo zaczynamy funkcjonować zgodnie z przyjętymi regułami. Wówczas do naszej relacji wkrada się rutyna.
Nie wszystkich z nas nuda w związku dosięga w tym samym czasie. Zdarza się, że po kilku latach wciąż odczuwamy wzajemną fascynację. Sprzyja temu:
- związek na odległość;
- mieszkanie osobno i umawianie się na randki;
- niepewność co do uczucia partnera;
- pozabezpieczny styl przywiązania jednego z partnerów;
- związek z narcyzem/partnerem z osobowością z pogranicza.
Choć dreszczyk ekscytacji wydaje się czymś pożądanym, to w sposób naturalny słabnie w miarę upływu czasu. Niektórzy odczuwają go przed każdą rozmową z partnerem, ale bardzo często świadczy to o słabości związku, a nie o jego sile. Pod tym, co postrzegamy jako podniecenie, często kryje się lęk przed odrzuceniem lub reakcją drugiej osoby.
Rutyna w związku – objawy
Kiedy dopada nas rutyna w związku, objawy zazwyczaj obejmują:
- zanik pożądania, do którego przyczynia się ciągłe odtwarzanie tych samych ról;
- traktowanie partnera jako stałego elementu swojej codzienności, który nie wymaga żadnej aktywności z naszej strony;
- brak głębokich rozmów z partnerem, poruszanie ogólnych kwestii dotyczących organizacji życia codziennego;
- korzystanie z elektroniki podczas wspólnych rozmów i posiłków;
- poczucie monotonii, które wynika z codziennego powtarzania tych samych czynności;
- brak ekscytacji na myśl o wspólnym wyjeździe, weekendzie czy kolacji na mieście.
Skąd się bierze nuda i rutyna w związku?
Nuda w związku w pewnym zakresie wynika z biologicznych uwarunkowań ludzkiego organizmu. Posiadamy zdolność do habituacji, czyli przyzwyczajamy się do bodźców, nawet jeśli początkowo wzbudzały w nas silne emocje. Pozwala nam to normalnie funkcjonować, pozostając w oknie tolerancji. Początkowo niepokoiła nas wojna za wschodnią granicą, dlatego przeglądaliśmy nerwowo doniesienia z frontu na smartfonie. Niosło to wymierny koszt w postaci spadku wydajności w pracy.
Habituacja dotyczy również naszych relacji z innymi ludźmi. Choć początkowo postrzegamy partnera/partnerkę jako niezwykle inteligentnego/inteligentną, to z czasem wydaje się zwyczajny/zwyczajna. Nie możemy non stop odczuwać ekscytacji, myśląc o drugim człowieku. Inaczej zabrakłoby nam zasobów na inne aktywności.
Nie oznacza to, że rutynę w związku mamy witać z otwartymi ramiona. W pewnym zakresie jest nieunikniona, a nawet korzystna. Chcemy bowiem mieć w partnerze bezpieczną przystań, do której możemy codziennie wracać, mimo licznych burz na oceanie życia. Z drugiej strony jej nadmiar okazuje się szkodliwy. Szczęśliwy i satysfakcjonujący związek opiera się na równowadze. Wielokrotnie wspominałam na blogu, że dążymy do zachowania balansu między potrzebą więzi a autonomii. Podobna sytuacja ma miejsce także przy rutynie i powiewie świeżości. Potrzebujemy jednego i drugiego elementu, aby czerpać satysfakcję z relacji romantycznej.
Nuda w związku często wynika z przyjęcia za pewnik, że partner obdarzył nas miłością dożywotnią i jest nam dany raz na zawsze. Przestajemy się wówczas starać i angażować w relację. Fałszywe poczucie pewności nas rozleniwia. Coraz rzadziej ze sobą rozmawiamy na głębsze tematy. Uważamy, że doskonale wiemy, co czuje nasz partner i czego oczekuje od życia. Zapominamy, że każdy się zmienia, bo kształtują go różne doświadczenia.
Nuda w związku – jak przełamać rutynę?
Zagościła u nas nuda w związku – co zrobić? Bardzo często słyszę to pytanie z ust moich pacjentek i pacjentów. Wielu z nich stara się ratować relację, uczęszczając na terapię dla par. Podczas niej odkrywają siebie na nowo, co sprzyja ponownemu rozbudzeniu wzajemnej fascynacji. Na czym polega magia terapii par?
Niekończąca się lista obowiązków sprawia, że brakuje nam czasu na głębokie rozmowy i wspólne aktywności. Zaczynamy działać na autopilocie. Zakładamy, że partner nas nie opuści, a jego miłość jest stała. Mechanicznie zaspokajamy jego potrzeby – bliskości, seksu, czułości i zainteresowania. Pytamy, jak minął dzień w pracy, ale nie słuchamy odpowiedzi. Całujemy partnera w locie, wychodząc do pracy.
Terapia dla par okazuje się skuteczna w wielu przypadkach, ponieważ zachęca do zwolnienia tempa. Partnerzy, którzy przychodzą do mojego gabinetu, rezerwują na to swój czas. Wreszcie znajdują przestrzeń, w której mogą ze sobą porozmawiać na głębsze tematy. Jednocześnie jako terapeutka par moderuję przebieg spotkania. Dbam o to, aby każda ze stron przestrzegała zasad otwartej komunikacji opartej na asertywności. Rozmowa ma sens tylko wówczas, gdy bazuje na otwartości i poszanowaniu odmiennego punktu widzenia niż nasz. Nie wszyscy posiadamy odpowiednie narzędzia komunikacyjne, ale podczas terapii możemy je zdobyć i nauczyć się z nich korzystać.
Rutynę w związku przełamiemy, robiąc rzeczy spoza utartego scenariusza. Poniżej zamieszczam przykłady jako garść inspiracji.
- Niedzielny obiad jedzony w domu zamieńcie na piknik nad jeziorem.
- Jeśli na randkę zawsze chodzicie do włoskiej restauracji, tym razem wybierzcie się do greckiej, chorwackiej lub gruzińskiej. Wspólne przeżycia zbliżają, zwłaszcza gdy doświadczamy czegoś po raz pierwszy.
- Wakacyjny wyjazd do Kołobrzegu, do którego przyzwyczailiście się przez lata, zastąpcie górskimi wędrówkami po Tatrach.
- Rutynę w sypialni łatwo przegnacie, gdy porozmawiacie otwarcie o swoich potrzebach i fantazjach erotycznych. Już sama wymiana propozycji ma w sobie odrobinę pikanterii, bo przełamuje schemat. Wypróbujcie coś nowego. Możecie zakupić bieliznę erotyczną, lub wdrożyć zabawki z sex shopu. Dobre rezultaty daje też przetestowanie nowych pozycji oraz seks w nietypowym miejscu, np. na kuchennym blacie. Stwórzcie swój własny język erotyczny i wysyłajcie do siebie pikantne wiadomości.
- Wyłączcie smartfona i telewizor, gdy jecie posiłek lub rozmawiacie. Niech nic nie odciąga Waszej uwagi od tego, co najważniejsze. Urządzenia elektroniczne to rozpraszacze, przez które nie umiemy skupić się na tym, co mówi partner.
- Znajdźcie wspólne hobby, które pomoże Wam się do siebie zbliżyć. Robienie razem ekscytujących rzeczy umacnia więź.
- Zaskocz partnera i załóż ubranie, które rzadko nosisz, gdy wybieracie się na randkę do restauracji. Jeśli na co dzień stawiasz na jeansy, wskocz w sukienkę. Nie malujesz się? Podkreśl rzęsy i usta. Niekiedy mała zmiana robi duże wrażenie, bo dbając o siebie, pokazujesz, że wciąż zależy Ci na drugiej osobie.
Podsumowanie
Znudzenie w związku wydaje się nieuniknione, w pewnym momencie do relacji wkradnie się rutyna, która wynika z habituacji. Przyzwyczajamy się do bodźców, nawet gdy początkowo towarzyszyły im motyle w brzuchu i szybsze bicie serca. Umożliwia nam to funkcjonowanie w stanie optymalnego pobudzenia. Nadmierne prowadzi do wyczerpania ograniczonych zasobów.
Rutyna w związku staje się niebezpieczna, gdy przestajemy się o siebie starać i tracimy zainteresowanie partnerem. Nie odczuwamy wówczas potrzeby wprowadzenia powiewu świeżości do stałej relacji. Nie oznacza to jednak, że monotonia nam służy, zwłaszcza gdy obejmuje wszystkie aspekty życia we dwoje i ma przewlekły charakter.
Nigdy nie jest za późno, aby przepędzić nudę ze związku. Wystarczy, że znajdziecie czas, aby porozmawiać ze sobą o swoich emocjach, marzeniach i potrzebach. Zachowajcie otwartość i pamiętajcie o poszanowaniu odmienności. Możecie się z czymś nie zgadzać lub spoglądać na dany problem z innej perspektywy, ale partner ma prawo do własnego stanowiska. Otwarta komunikacja oparta na asertywności często prowadzi do odkrycia nieznanego oblicza ukochanej osoby. Wzmacnia tym samym wzajemną fascynację.
Rutynę warto przełamać, zmieniając utarte ścieżki, którymi podążacie na co dzień. Wypad w góry zamiast nad morze, obiad w restauracji zamiast w domu, sukienka zamiast spodni, seks w wannie zamiast w łóżku. Istnieje wiele rozwiązań, które często opierają się na małych gestach, a pozwalają wnieść do relacji powiew świeżości. Praktykując różne urozmaicenia, rozbudzicie na nowo wzajemne pożądanie.
Bibliografia:
- Jucewicz A., Sroczyński G.; Kochaj wystarczająco dobrze; Wydawnictwo Agora, 2015
- Kamińska O.; #Love. Jak kochać w XXI wieku; Znak Literanova, 2021
W pracy z klientami najważniejsze jest dla mnie indywidualne podejście.
Choć wydaje się, że ludzie mają podobne problemy i wszystko da się opisać konkretną jednostką chorobową, wierzę, że nie ma dwóch tych samych historii. Ważne jest dla mnie także stworzenie przestrzeni, w której klient poczuje się bezpiecznie – i w której łatwiej będzie nam wzajemnie się rozumieć. Dobre relacje są bardzo istotne w mojej pracy. W życiu także! W trakcie prowadzenia terapii indywidualnych wielokrotnie zauważyłam, jak wiele problemów związanych jest z relacjami właśnie. Zdarzało mi się zapraszać na sesję partnerów moich klientek – i wychodziło z tego dużo dobrego. Dlatego naturalnym krokiem było dla mnie pójście w stronę terapii par.
Jestem magistrem psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, posiadam Certyfikat Psychoterapeuty Poznawczo-Behawioralnego (PTTPB nr 482), ukończyłam studia podyplomowe z zakresu seksuologii klinicznej na SWPS.