Uzależnienie emocjonalne przypomina nałogowe sięganie po alkohol. Gdy zmagamy się z tą przypadłością, potrzebujemy stałej obecności partnera, jego wsparcia i akceptacji. Przyzwyczajamy się do “dawki”, przez co po pewnym czasie chcemy ją zwiększyć. Początkowo przeszkadza nam, że druga osoba wychodzi na spotkanie ze znajomymi. Później irytują nas nawet jej kontakty ze wspólnym dzieckiem czy zwierzakiem. Usiłujemy ją zawłaszczyć dla siebie. Emocjonalne uzależnienie częściej diagnozuje się u kobiet. Jak wyzwolić się z sideł tego trudnego do wychwycenia nałogu?
Czym jest uzależnienie od partnera?
Uzależnienie emocjonalne przybiera różny obraz. Najczęściej nie wyobrażamy sobie życia bez partnera, ale zdarza się, że w centrum naszej uwagi znajduje się inna osoba. Chcemy spędzać każdą wolną chwilę z dzieckiem, przyjaciółką, mamą, siostrą czy przewodnikiem duchowym. Niekiedy też zbyt często odwiedzamy fryzjera, kosmetyczkę czy lekarza, ponieważ ci specjaliści okazują nam uwagę, której nam brakuje.
Najzdrowsze relacje tworzą ci z nas, którzy obserwują u siebie równowagę między potrzebą więzi a autonomii. Niekiedy niezależność nas przeraża, dlatego wolimy trzymać się innych. Traktujemy ich jako gwarancję swojego bezpieczeństwa. Wynika to z błędnego przeświadczenia, że sami nie poradzimy sobie z najprostszymi czynnościami i w rezultacie zginiemy. Mamy nieadekwatny obraz siebie i rzeczywistości. Warto zrozumieć, że nie jesteśmy już małymi dziećmi zależnymi od opiekunów. Możemy sami o siebie zadbać.
Kiedy cierpimy na uzależnienie od partnera, to traktujemy go niczym narkotyk. Chcemy spędzać z nim każdą wolną chwilę. Złościmy się, gdy poświęca czas innym osobom, a nawet zwierzętom. Nie podoba nam się, kiedy zostaje dłużej na zebraniu z zarządem lub jedzie w delegację. Odczuwamy ogromny niepokój, gdy partner trafia do szpitala lub poważnie choruje. Nie wynika on jednak z realnej troski o jego stan zdrowia, lecz z lęku, że sami sobie nie poradzimy. Druga osoba jest tą, która zapewnia nam wsparcie, ale sami nie umiemy zrewanżować się tym samym. Zachowujemy się jak małe dziecko, które zostało pozbawione opieki rodzica i może umrzeć.
Uzależnienie emocjonalne od drugiej osoby skutkuje zachwianiem symetrii i równowagi w związku. Często towarzyszy mu potrzeba nadmiarowej kontroli i nieadekwatna zazdrość. Zakładamy, że skoro on posiada hasło na telefonie, to pewnie coś przed nami ukrywa. Ona wykonała pełny makijaż, więc szuka okazji do zdrady.
Rozstanie jawi nam się jako wielki dramat, który zagraża życiu. Ciągle odczuwamy silne pobudzenie, bo pozostajemy w trybie czuwania. Wspomniana sytuacja mocno drenuje nas z energii. Nierzadko osaczamy partnera, wykazując nadmierną troskę o jego zdrowie. Nasza postawa go przytłacza i rodzi chęć ucieczki. Nie zdajemy sobie sprawy, że działamy na własną niekorzyść i zwiększamy ryzyko spełnienia się najczarniejszego scenariusza.
Jak rozpoznać uzależnienie od drugiej osoby?
Uzależnienie od drugiej osoby najłatwiej rozpoznać po tym, że potrzeba więzi dominuje u nas nad potrzebą autonomii. Pragniemy spędzać każdą chwilę razem. Panicznie boimy się utraty partnera. Przeraża nas perspektywa rozstania, bo wychodzimy z założenia, że sami sobie nie poradzimy.
Potrzeby partnera traktujemy priorytetowo. Jeśli mamy przygotować dla niego obiad lub odpocząć, wybieramy to pierwsze, choćbyśmy słaniali się z nóg. Rezygnujemy z własnych pasji i spotkań towarzyskich, bo wszystko podporządkowujemy potrzebie bycia razem. Wierzymy, że realizując oczekiwania partnera, w tym również te nienazwane, zapewniamy stabilność swojemu związkowi.
Czasem uzależnienie emocjonalne od partnera przejawia się tym, że znosimy złe traktowanie bez słowa sprzeciwu. Pozwalamy na to, aby partner obarczał nas winą za swoje niewłaściwe zachowanie. Przerzucał na nas odpowiedzialność za swoje zdrady, nadużywanie alkoholu czy problemy w pracy.
Jeśli cierpimy na uzależnienie od drugiej osoby, objawy często są trudne do wychwycenia. Społeczeństwo promuje nadmiarową troskę i nadopiekuńczość jako zalety. W rezultacie inni chwalą nas za to, że po pracy gotujemy dwudaniowy obiad i pieczemy ciasto dla partnera, aby sprawić mu przyjemność.
Rodzaje uzależnień od partnera
Uzależnienie emocjonalne od partnera przybiera różną postać. Niekiedy pojawia się w relacji z osobą, która reprezentuje bezpieczny rodzaj więzi i wtedy istnieje największa szansa na przerwanie błędnego koła. Zdarza się, że ludzie dobierają się w pary, gdyż przyciągają ich do siebie własne deficyty. Ona/on pragnie opieki, a on/ona chce mieć osobę uległą i całkowicie podporządkowaną.
Omawiając rodzaje uzależnień od partnera, możemy wyróżnić:
- uzależnienie emocjonalne od partnera mającego dobrą wolę – jedna ze stron usiłuje osaczać i kontrolować drugą. Jej nadmiarowa troska i zainteresowanie na dłuższą metę przytłacza. Partner ma dość pretensji o to, że nie spędza każdej wolnej chwili razem. Brakuje mu autonomii;
- uzależnienie od toksycznego partnera – strona, którą pochłania troska o drugą osobę, wcześniej mogła nie przejawiać takich tendencji. Niezdrowa relacja, w jakiej się znalazła, wyzwoliła w niej określone działania. Toksyczny partner stosując techniki manipulacji, uzależnił ją od siebie i odebrał jej suwerenność;
- uzależnienie ekonomiczne – niektóre osoby czują się zobligowane do zaspokajania potrzeb partnera, zanim te zostaną wypowiedziane. Poświęcają mu całą swoją uwagę, kosztem własnych oczekiwań, pasji i ścieżek rozwoju osobistego. Robią to dlatego, gdyż partner wykorzystuje swoją przewagę finansową. Boją się, że bez jego pieniędzy sobie nie poradzą.
Miłość a uzależnienie emocjonalne – skąd się bierze?
Kiedy omawiam zagadnienie uzależnienie emocjonalne a miłość, wiele osób dziwi się, że ich obsesyjne myśli nt. partnera nie mają nic wspólnego z tym uczuciem. Kochając kogoś, dajemy mu wolność, nie osaczamy go. Wchodzimy w związek, aby wzajemnie się wspierać. Brać, ale też coś od siebie dawać. Relacja romantyczna wzbogaca nasze życie, ale potrafimy poradzić sobie bez niej, gdyż posiadamy dobrze wykształcone poczucie sprawczości.
Uzależnienie emocjonalne często stanowi spuściznę trudnego dzieciństwa. Nadopiekuńczy rodzic, który tłumił naszą samodzielność, bo chciał czuć się potrzebny, nie pozwolił wykształcić się zdrowej autonomii. Lękowo-ambiwalentny styl przywiązania sprawia, że staramy się dostroić do partnera, aby móc liczyć na jego wsparcie i miłość.
Jeśli przez lata w rodzinie dysfunkcyjnej odgrywamy rolę maskotki, to nie dojrzewamy emocjonalnie. Oczekujemy, że inni, w tym partner, zaopiekują się nami, podejmą za nas decyzje i poniosą ich konsekwencje. Emocjonalne uzależnienie to problem, którego często doświadczamy, gdy nasza potrzeba bezpieczeństwa nie została zaspokojona przez rodziców. Powstaje także wskutek braku uwagi ze strony opiekunów i wielkiego głodu bezwarunkowej miłości, której partner nie jest w stanie ofiarować. Jednocześnie to, co daje, wylatuje przez dziurawy koszyk potrzeb.
Skąd się bierze uzależnienie emocjonalne?
Przyczyny uzależnienia emocjonalnego często sięgają dzieciństwa i wcześniejszych nieudanych związków. Obejmują one m.in.:
- lęk przed odpowiedzialnością i ponoszeniem konsekwencji własnych wyborów – odczuwając go, wolimy, aby to inni decydowali. Możemy wówczas obarczyć ich winą za nieprzewidziane skutki;
- nadopiekuńczość rodziców – hamuje rozwój zdrowej autonomii i kształtuje w nas przeświadczenie, że sami sobie z niczym nie poradzimy;
- rolę maskotki – dorastając w rodzinie dysfunkcyjnej, przybieramy różne role, aby przetrwać. Maskotka jest urocza, rodzice często jej pobłażają i traktują lepiej niż pozostałe dzieci. Jeśli to my wcielamy się w nią, poszukujemy partnera, który się nami zaopiekuje;
- niskie poczucie własnej wartości – przejawiając je, obawiamy się, że bez partnera u boku nie zarobimy na własne utrzymanie i nie uporamy się z problemami. Nie dostrzegamy własnych zasobów i potencjału;
- schemat podporządkowania wyniesiony z domu rodzinnego – jako dzieci pozostajemy zależni od opieki rodziców. Zdarza się, że na troskę możemy liczyć tylko wówczas, gdy postępujemy zgodnie z ich oczekiwaniami. Uczymy się zatem uległości i dostrajania do innych;
- dziurawy koszyk potrzeb – nieważne, jak bardzo stara się partner, nam jest ciągle za mało. Uważamy, że moglibyśmy razem spędzać więcej czasu. Kiedy jedziemy na wspólny weekend i tak mamy za złe drugiej osobie, że w poniedziałek zostaje o godzinę dłużej w pracy. Nasz koszyk potrzeb jest dziurawy, dlatego wszystko, co partner do niego wkłada, wylatuje dołem;
- nieodciętą pępowinę z rodzicami – jeśli opiekunowie zagarniają nas dla siebie, zamiast wspierać naszą autonomię, uczymy się, że miłość polega na zlaniu się z drugą osobą. Gdy partner stawia opór, bo udało mu się uzyskać równowagę między potrzebą więzi a autonomii, zakładamy, że nas nie kocha;
- uzależnienie emocjonalne od toksycznego partnera – niekiedy wchodząc w związek, jesteśmy samodzielni. Druga osoba stosuje techniki manipulacji, przez które stajemy się od niej zależni. Wie, że nie sprzeciwimy się jej pomysłom i zachowamy uległość, gdy postraszy nas tym, że coś sobie zrobi. Zakamuflowana przemoc psychiczna sprawia, że zaczynamy wątpić w siebie, a nasze poczucie własnej wartości gwałtownie spada;
- nieudany związek – jeśli nasz eks porzucił nas z dnia na dzień lub trzymał dystans emocjonalny, w kolejnej relacji usiłujemy zlać się z partnerem. Wierzymy, że postępując w ten sposób, zmniejszamy ryzyko odrzucenia.
Objawy uzależnienia od partnera
Gdy cierpimy na uzależnienie od partnera, objawy najczęściej obejmują:
- nadmiarową kontrolę;
- nadmierne dopasowywanie się do partnera;
- próby odgadywania potrzeb partnera;
- obwinianie się za stan emocjonalny partnera, jego decyzje i kondycję zdrowotną;
- wspieranie szkodliwych postaw partnera, np. kupowanie piwa mężowi uzależnionemu od alkoholu;
- dążenie do spędzania razem każdej wolnej chwili. Gdy partner raz w miesiącu wychodzi z kolegami, skarżymy się na samotność w związku;
- negatywne przekonania na temat motywacji partnera – z jego/jej strony to tylko związek z przyzwyczajenia, jak znajdzie kogoś lepszego, to odejdzie ode mnie;
- nieumiejętność życia w pojedynkę, wchodzenie w nowy związek tuż po zakończeniu starego;
- nieumiejętność podejmowania własnych decyzji;
- wchodzenie w rolę dziecka, którym partner ma się zaopiekować.
Czy uzależnienie od drugiej osoby jest groźne?
Wielu z nas uzależnienie emocjonalne od drugiej osoby wydaje się mało groźne. W obiegowej opinii pokutuje bowiem przekonanie, że skoro on/ona tak się troszczy, to bardzo kocha. Zmagając się z uzależnieniem od partnera, nie widzimy, że robimy coś dla siebie, nie dla drugiej osoby. Chcemy zasłużyć na miłość i zapewnić sobie stabilność związku poprzez starania. Kieruje nami lęk przed samodzielnością.
Uzależnienie emocjonalne od partnera wywołuje liczne szkody.
- Niszczy związek, bo rodzi poczucie osaczenia, druga strona nie zaspokaja swojej zdrowej potrzeby autonomii.
- Przyczynia się do zaniedbywania własnych potrzeb, gdyż priorytetowo traktujemy oczekiwania partnera.
- Utrudnia samorealizację, bo wszystkie zasoby przeznaczamy na “umacnianie” związku.
- Odbiera uwagę wspólnym dzieciom, ponieważ całe swoje zainteresowanie okazujemy partnerowi i oczekujemy od niego tego samego.
- Wywołuje objawy odstawienne, w tym nadmierne rozdrażnienie i agresję, które odczuwamy podczas wyjazdów służbowych partnera.
- Promuje toksyczne związki, w które wchodzimy z osobami wykorzystującymi naszą słabość. Dajemy partnerowi ostatnie pieniądze na alkohol czy narkotyki, tolerujemy liczne zdrady, a nawet usprawiedliwiamy przemoc. Osoby zależne emocjonalnie często lgną do narcyzów i jednostek z rysem psychopatycznym.
- Zwiększa ryzyko depresji, wykazano, że 80% osób uzależnionych boryka się ze spadkiem nastroju.
Jak wyjść z uzależnienia emocjonalnego?
Dostrzegasz u siebie symptomy, które wskazują na uzależnienie od partnera? Jak skutecznie wyzwolić się z tej toksycznej relacji i uczynić ją zdrowszą? Bardzo często sami chcemy pracować nad sobą i swoimi deficytami. Wstydzimy się powierzyć swoje sekrety innej osobie. Podświadomie boimy się konfrontacji z niewygodną prawdą. Mechanizm obrony rodziców ulega włączeniu. Wolimy zaprzeczać dysfunkcjom w domu rodzinnym, bo kiedyś jako dzieci byliśmy całkowicie zależni od opiekunów. Kieruje nami źle pojęta lojalność.
Emocjonalne uzależnienie możemy pokonać z pomocą doświadczonego psychoterapeuty. Problem zazwyczaj sięga głębiej i nie da się go rozwiązać w trakcie kilku konsultacji. Jeffrey Young mówił o schematach, czyli strategiach radzenia sobie w określonych sytuacjach. Kiedyś zależność emocjonalna pomagała nam przetrwać, ale dziś nam szkodzi, bo jest nieadaptacyjna. W jej leczeniu kluczową rolę odgrywa psychoterapia.
Jak leczyć uzależnienie od partnera?
Jeśli cierpimy na uzależnienie emocjonalne, leczenie warto rozpocząć od konsultacji psychologicznej. Terapeuta podczas niej oceni, czy jest nam w stanie pomóc. Poszczególni specjaliści pracują w różnych nurtach i doskonalą się w odmiennych zagadnieniach. My także mamy okazję przekonać się, czy psychoterapeuta nam odpowiada. Jeśli dojdziemy z nim do porozumienia, zawrzemy kontrakt terapeutyczny. Ważne, aby specjalista wzbudzał nasze zaufanie, ponieważ leczenie wymaga szczerości.
Uzależnienie emocjonalne od partnera – jak leczyć? Jest to nałóg o podłożu behawioralnym, z którym pracuje się, uczęszczając na psychoterapię. Pozwala ona dostrzec destrukcyjne przekonania i zastąpić je bardziej realistycznymi. Nasze myśli wpływają na emocje, działania i reakcje fizjologiczne. Kiedy przestaniemy uważać się za bezbronnych i niezdolnych do samodzielnej egzystencji, otworzymy się na autonomię.
Leczenie uzależnienia emocjonalnego zazwyczaj trwa nieco dłużej, czasem nawet kilka lat. Kiedy nałóg behawioralny jest głęboko zakorzeniony, dobrym rozwiązaniem okaże się terapia schematów. Opracował ją Jeffrey Young. Czerpie ona zarówno z osiągnięć terapii poznawczo-behawioralnej, jak i psychodynamicznej, Gestalt czy teorii przywiązania Bowlby`ego.
Test na uzależnienie od drugiej osoby
Jak rozpoznać uzależnienie emocjonalne w związku? Najlepiej skorzystać z profesjonalnej konsultacji psychologicznej. Doświadczony specjalista oceni zgłaszane trudności i w razie potrzeby zaleci terapię. Pomocne mogą okazać się szczere odpowiedzi na poniższe pytania. Spróbuj uniknąć autocenzury i usprawiedliwiania swoich wyborów.
- Czy doskwiera Ci poczucie winy za błędy partnera? Np. obarczasz się odpowiedzialnością za to, że zapomniał o wizycie u lekarza?
- Czy wykazujesz skłonność do usprawiedliwiania partnera, nawet jeśli postępuje niewłaściwie, stosując wobec Ciebie przemoc lub wdając się w bójki?
- Czy wspierasz partnera w jego złych nawykach, np. kupując piwo osobie uzależnionej od alkoholu?
- Czy bierzesz na siebie odpowiedzialność za złość partnera i jego liczne zdrady?
- Czy odmawiasz wizyty u mamy/przyjaciółki, ponieważ “musisz” ugotować mu obiad, gdy wróci z pracy?
- Czy zerwałeś/zerwałaś kontakty z innymi, aby poświęcić całą uwagę partnerowi?
- Czy zrezygnowałeś/zrezygnowałaś z pracy zawodowej/studiów na rzecz dbania o partnera?
- Czy potrzeby partnera postrzegasz jako ważniejsze niż własne?
- Czy swoje decyzje uzależniasz od partnera?
- Czy pozostajesz w zależności finansowej od partnera?
- Czy humor partnera kształtuje Twój nastrój?
- Czy kontrolujesz partnera, sprawdzając jego telefon i komputer?
- Czy starasz się odgadywać potrzeby partnera, aby je automatycznie zaspokajać?
- Czy zabraniasz partnerowi spotkań z innymi ludźmi?
- Czy odczuwasz zazdrość z powodu pracy partnera oraz w chwilach, gdy zajmuje się Waszym dzieckiem/psem?
- Czy uważasz, że prawdziwa miłość polega na spędzaniu razem każdej chwili?
- Czy pragniesz odejść z toksycznego związku, ale powstrzymuje Cię myśl, że sobie nie poradzisz?
- Czy pozwalasz na to, aby partner podejmował wszystkie ważne decyzje, które dotyczą Was obojga?
Im więcej odpowiedzi twierdzących uzyskasz na powyższe pytania, tym większe prawdopodobieństwo, że zmagasz się z uzależnieniem emocjonalnym. Warto skonsultować się z psychoterapeutą, aby postawił wiążącą diagnozę i wskazał optymalną formę leczenia.
Podsumowanie
Uzależnienie emocjonalne od osoby wielu z nas wydaje się niegroźną przypadłością. Bardzo często wręcz go nie dostrzegamy, bo mylimy je z oddaniem i troską. W zdrowym związku jest miejsce zarówno dla więzi, jak i dla autonomii. Najlepiej, gdy obie składowe znajdują się w stanie dynamicznej równowagi. Ci z nas, u których obserwuje się emocjonalne uzależnienie, mają problem z doświadczaniem swojej niezależności. Obawiają się, że sami sobie nie poradzą, dlatego robią wszystko, by nie stracić partnera. Rezygnują dla niego z własnych potrzeb i planów. Niekiedy czynią to pod jego presją, ale postępują w ten sposób również z własnej, nieprzymuszonej woli.
Jeśli dostrzegamy u siebie objawy, które wskazują na uzależnienie emocjonalne, skorzystajmy z profesjonalnego wsparcia psychologicznego. Leczenie tej przypadłości często jest konieczne. Wykazano, że prowadzi do poprawy jakości życia, a nierzadko pozwala uratować związek. Partner czuje się osaczony naszą nadmiarową troską. Pragnie zyskać przestrzeń, która umożliwi mu podejmowanie samodzielnych aktywności. Z powodu przytłoczenia niekiedy rozważa rozstanie.
Psychoterapia w leczeniu uzależnienia emocjonalnego odgrywa kluczową rolę. Pomaga dotrzeć do niewłaściwych przekonań nt. relacji międzyludzkich i zastąpić je bardziej wspierającymi odpowiednikami. Pociąga to za sobą zmianę emocji, reakcji fizjologicznych i zachowań. Na tym założeniu opiera się terapia poznawczo-behawioralna (CBT). Niekiedy przyczyny emocjonalnego uzależnienia od drugiej osoby sięgają znacznie głębiej, warto rozważyć wówczas psychoterapię schematów. Ma ona charakter długoterminowy, podczas gdy CBT krótkoterminowy (kilkanaście sesji).
Biorąc pod uwagę, że partner również cierpi z powodu naszego uzależnienia emocjonalnego, bardzo często rekomenduje się terapię par. Pozwala ona otwarcie wyrazić potrzeby obu stronom oraz zrozumieć, że zdrowa relacja romantyczna bazuje na równowadze między potrzebą więzi a autonomii.
Bibliografia:
- Beattie M.; Koniec współuzależnienia; Media Rodzina, 2022
- Flis J.; Co ze mną nie tak?; Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, 2023
- Roediger E., Stevens B.; Emocjonalne pułapki w związkach. Jak przełamać negatywne wzorce zachowań?; Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, 2019
- Young J.E., Klosko J.S., Weshaar M.E.; Terapia schematów. Przewodnik praktyka; Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, 2019
W pracy z klientami najważniejsze jest dla mnie indywidualne podejście.
Choć wydaje się, że ludzie mają podobne problemy i wszystko da się opisać konkretną jednostką chorobową, wierzę, że nie ma dwóch tych samych historii. Ważne jest dla mnie także stworzenie przestrzeni, w której klient poczuje się bezpiecznie – i w której łatwiej będzie nam wzajemnie się rozumieć. Dobre relacje są bardzo istotne w mojej pracy. W życiu także! W trakcie prowadzenia terapii indywidualnych wielokrotnie zauważyłam, jak wiele problemów związanych jest z relacjami właśnie. Zdarzało mi się zapraszać na sesję partnerów moich klientek – i wychodziło z tego dużo dobrego. Dlatego naturalnym krokiem było dla mnie pójście w stronę terapii par.
Jestem magistrem psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, posiadam Certyfikat Psychoterapeuty Poznawczo-Behawioralnego (PTTPB nr 482), ukończyłam studia podyplomowe z zakresu seksuologii klinicznej na SWPS.