Kiedy zakochujemy się w drugim człowieku, często mówimy, że to prawdziwa miłość na całe życie. Po upływie 2-4 lat motyle w brzuchu znikają i wtedy następuje moment weryfikacji. Niektóre pary wkraczają wówczas w etap dojrzałej i świadomej miłości, inne decydują się na rozstanie. Ludzie czasem nie rozumieją, dlaczego ich kolejne związki kończą się po kilku latach. Miłość a zakochanie – warto stosować rozróżnienie między tymi dwoma pojęciami, gdyż można wówczas dostrzec przyczyny kolejnych niepowodzeń.
Czym jest zakochanie a miłość – kiedy zaczyna się miłość?
Zakochanie a kochanie to nie to samo, choć czasem wydaje nam się, że oba terminy stanowią swoje synonimy. Miłość rodzi się pomału, początkowo doświadczamy zauroczenia, któremu towarzyszą silne emocje. Zawdzięczamy je substancjom chemicznym, które oddziałują na mózg. Zakochanie często opiera się na fascynacji drugim człowiekiem, spoglądamy na niego przez różowe okulary, co może okazać się dla nas dość zwodnicze. To jeden z etapów prowadzących do prawdziwej miłości, któremu towarzyszy erotyczne przyciąganie. Zazwyczaj staramy się wywrzeć jak najlepsze wrażenie na drugiej osobie, dlatego czasem mijamy się z prawdą i deklarujemy wielką miłość do kina niezależnego. Później okazuje się, że rzadko oglądamy tego typu produkcje. Miłość rodzi się z czasem i jest bardziej świadoma.
Czy istnieje miłość od pierwszego wejrzenia, czy to tylko zakochanie?
Czym jest miłość od pierwszego wejrzenia, którą ukazują komedie romantyczne? Z psychologicznego punktu widzenia to zauroczenie, które opiera się na pożądaniu i fizycznej fascynacji. Często nieświadomie wybieramy partnera na podstawie swoich wcześniejszych doświadczeń. Np. w dzieciństwie byłyśmy mocno związane z wujkiem, który poświęcał nam sporo uwagi. W dorosłym życiu możemy poszukiwać mężczyzn, którzy mają do niego podobną aparycję. Niestety, nie zawsze posługujemy się dobrymi wzorcami. Czasem życiem kieruje przymus powtarzania, znany też jako chemia schematów Younga, dlatego wchodzimy w toksyczne związki. Odtwarzamy wzorce, które znamy z domu rodzinnego. Jeśli tato był chłodny emocjonalnie, to fascynują nas mężczyźni, którzy zachowują dystans.
Miłość od pierwszego wejrzenia sprawia, że partnerowi przypisujemy liczne zalety. Dzieje się tak pod wpływem związków chemicznych, które oddziałują na mózg. Dopamina, serotonina, endorfiny i fenyloetyloamina zapewniają nam miłosny „haj”. Sprawiają, że obsesyjnie myślimy o osobie, która wpadła nam w oko. Chcemy ją jak najlepiej poznać i spędzać z nią każdą wolną chwilę. Na szczęście można do tego etapu podejść w sposób bardziej świadomy. Pielęgnując w sobie uważność, dostrzeżemy prawdziwe oblicze drugiego człowieka. Unikniemy idealizacji i łatwiej będzie nam stworzyć dobry związek.
Zakochanie a zauroczenie – czym jest zakochanie?
Czym jest zakochanie? To stan, którego doświadczamy na początku relacji romantycznej. Z czasem może przerodzić się w prawdziwą, głęboką miłość, ale nie zawsze wkracza w kolejną fazę. Zauroczenie bywa uzależniające, ponieważ towarzyszy mu wydzielanie serotoniny, dopaminy, fenyloetyloaminy i endorfin. Kiedy zakochujemy się, nagle przestajemy stresować się pracą, finansami i innymi problemami. Nie odczuwamy głodu i zmęczenia. Z drugą osobą chcemy spędzać każdą wolną chwilę, rezygnujemy dla niej ze swoich pasji, ulubionego serialu i spotkań ze znajomymi. Oddziałuje na nas fizyczne przyciąganie, a narastające pożądanie sprawia, że nie umiemy oderwać od siebie rąk.
Jakie wyróżniamy etapy zakochania?
Wyróżniamy fazy zakochania, które następują po sobie, wprowadzając relację na wyższy poziom. Kiedy minie zauroczenie, możemy doświadczyć dojrzałej miłości. Po czym poznać czy to miłość, czy zauroczenie? Zakochanie początkowo przypomina obsesję, ale nie oznacza to, że warto jej ulegać w sposób bezrefleksyjny. Wybierając partnera w sposób świadomy, unikniemy potencjalnych rozczarowań. Poniżej pokrótce przybliżam kolejne etapy zakochania.
Etap 1 – Fascynacja i pożądanie
Relacja romantyczna rozpoczyna się od fizycznej fascynacji, której towarzyszy silne pożądanie. Jak się rodzi pożądanie? Fenyloetyloamina, która wydziela się na tym etapie, wykazuje wysokie podobieństwo strukturalne do amfetaminy i działa niczym narkotyk. Na tym etapie trudno skupić się na pracy, rozwoju pasji i aktywnym życiu towarzyskim. Wiele par spędza razem każdą wolną chwilę, nie potrafiąc oderwać od siebie rąk. Miłosny koktajl, który składa się z serotoniny, dopaminy, endorfin i fenyloetyloaminy, nasila pożądanie.
Etap 2 – Romantyczne zauroczenie
Jesteśmy jedynym gatunkiem, który przeżywa romantyczne zauroczenie. Szympansy, z którymi mamy aż 98% wspólnych genów, okazują sobie współczucie, troskę i zainteresowanie, ale nie doświadczają tego stanu. Na tym etapie zakochania partner wydaje się niezwykle fascynującą osobą. Często mocno go idealizujemy, z drugiej strony każdy chce pokazać się z jak najlepszej strony, dlatego podejmuje kroki, na które normalnie by się nie zdecydował. Dzięki romantycznemu zauroczeniu idziemy razem na koncert rockowy, chociaż preferujemy delikatniejszą muzykę. Robimy to dla partnera, ponieważ chcemy sprawić mu przyjemność. Ta faza zakochania charakteryzuje się również tym, że źle znosimy rozstanie, nawet gdy druga strona wyjeżdża tylko na weekend do rodziców.
Etap 3 – Zaangażowanie w relację
Na tym etapie seks wciąż odgrywa ważną rolę, podobnie jak sprawianie przyjemności partnerowi. Jednocześnie zaczynamy angażować się w związek. Staramy się lepiej poznać drugą osobę i wejść z nią w bliższą relację. Zadajemy pytania i otwarcie wyrażamy swoje potrzeby. Opowiadamy o swoich emocjach, pragnieniach, radościach i obawach. Chętnie poznajemy też przeżycia partnera. Próbujemy być dla niego oparciem emocjonalnym. Na tym etapie zakochania pojawia się również troska i chęć dzielenia się tym, co posiadamy. Niektórzy decydują się na wspólne zamieszkanie.
Kiedy mija zakochanie a pojawia się miłość?
Zakochanie a miłość to dwa zupełnie różne stany, choć zauroczenie tworzy fundament pod dojrzały związek. Nie wszystkim parom udaje się go wykorzystać. Zakochanie jest w dużej mierze sterowane przez związki chemiczne, które oddziałują na mózg. Serotonina wprawia nas w dobry nastrój. Dopamina stymuluje układ nagrody, dlatego wspólnie spędzone chwile sprawiają tak dużą przyjemność i chwilowo odcinamy się od znajomych. Fenyloetyloamina odpowiada za obsesyjne myśli nt. drugiej osoby. Kiedy wydziela się, nie potrafimy jeść ani spać, bo skupiamy się na snuciu marzeń o wspólnej przyszłości. Dzięki endorfinom czujemy się szczęśliwi.
Miłosny „haj” nie może trwać wiecznie, bo miałoby to negatywny wpływ na nasze życie rodzinne, zawodowe i towarzyskie. Świat nie rozwijałby się, ponadto nie potrafilibyśmy się skupić na opiece nad dzieckiem czy poszerzaniu wiedzy. Natura tak nas „zaprogramowała”, że po 1,5 roku, góra 2-4 latach, stężenie wyżej wspomnianych substancji spada. Przestajemy wówczas patrzeć na partnera przez różowe okulary, dostrzegamy natomiast jego wady. Miłość a zakochanie – psychologia z dużą uważnością podchodzi do tego zagadnienia. Naukowcy prowadzą badania nad seryjną monogamią. Wyjaśniają one, dlaczego niektórzy z nas co 3-4 lata kończą jeden związek i wchodzą w kolejny. Dzieje się tak, ponieważ uzależniają się od stanu zakochania i próbują zaaplikować sobie miłosny „koktajl”.
Czym jest prawdziwa miłość?
Po czym poznać prawdziwą miłość? Prawdziwa miłość to coś więcej niż zakochanie się, wzajemna fascynacja i iskrzące pożądanie, doświadczają jej osoby dojrzałe emocjonalnie, które akceptują partnera wraz z jego wadami. Na czym polega miłość i jak przebiega jej kształtowanie z punktu widzenia chemii i psychologii?
Miłość z punktu widzenia chemii
Zakochanie a miłość – te dwa stany najłatwiej zróżnicować, odnosząc się do wyników badań z pogranicza chemii i neurobiologii. Przez lata wierzyliśmy, że zauroczenie ma charakter transcendentny. W rzeczywistości na początku relacji przemawia przez nas fizyczna fascynacja. Spotykamy człowieka, który wzbudza w nas pożądanie, bo swoją aparycją przypomina kogoś, kogo lubimy. Czasem zdajemy sobie sprawę z tego, co nas przyciąga, ale bardzo wiele motywów pozostaje nieuświadomionych. Np. mogą nam się podobać wysocy bruneci, którzy przypominają ukochanego wujka, a jednocześnie pozostają niedostępni emocjonalnie jak nasz ojciec. Gdy spotykamy któregoś z nich na swojej drodze, organizm zaczyna wydzielać serotoninę, dopaminę, endorfiny i fenyloetyloaminę. Ta mieszanka oddziałuje na mózg i sprawia, że druga osoba staje się naszą obsesją.
Po 1,5 roku, góra 2-4 latach, synteza wyżej wspomnianych związków spada, ale w ich miejsce pojawiają się inne, które mogą pomóc nam pielęgnować prawdziwą miłość. Oksytocyna i wazopresyna wykazują silną aktywność więziotwórczą. Ich stężenie różni się w zależności od płci. U kobiet za przywiązanie do partnera odpowiada oksytocyna, która powstaje podczas przytulania, seksu i trzymania się za ręce. Mężczyźni do uzyskania podobnego efektu fizjologicznego potrzebują aż 2-krotnie więcej dotyku, dlatego u nich za dojrzałą miłością stoi wazopresyna. Im więcej receptorów tego hormonu znajduje się w ich organizmie, tym mocniej przywiązują się do partnerki. Niektórzy naukowcy uważają, że męskiej niewierności sprzyja niedostateczna ilość receptorów wazopresyny, ale wydaje się to nadmiernym uproszczeniem. Każdy człowiek może świadomie podejmować decyzje na etapie zakochania i dojrzałej miłości, zachowując uważność i zadając sobie ważne pytania.
Dojrzała miłość – jak wygląda i czym się objawia?
Kiedy jesteśmy dojrzali emocjonalnie, to nie przekreślamy relacji z powodu kłótni w związku z partnerem czy jego gustu muzycznego. Dostrzegamy w nim zarówno zalety, jak i wady. Zdajemy sobie sprawę, że trudne emocje pojawiają się w każdej relacji romantycznej. Konflikty staramy się rozwiązywać, korzystając z otwartej komunikacji opartej na wzajemnym szacunku. Pielęgnujemy miłość, bo widzimy, że spotkaliśmy wyjątkowego człowieka, który okazuje nam troskę i zaufanie. Udało nam się wspólnie zbudować bliskość i intymność, dlatego nie chcemy zaprzepaścić tej relacji romantycznej. Wiemy, że dojrzała miłość, choć nie towarzyszą jej motyle w brzuchu, stanowi cenny dar. Na widok partnera odczuwamy przyjemność, ale całkiem dobrze znosimy chwilowe rozstania, które wynikają m.in. z konieczności kilkudniowego wyjazdu służbowego.
Prawdziwa miłość jest wolna od zazdrości i kontroli, dlatego nie mamy nic przeciwko, aby partner spotykał się ze znajomymi. Sami również pielęgnujemy więzi z przyjaciółmi i krewnymi. Wspieramy partnera w jego karierze zawodowej i znajdujemy czas na pracę, która dostarcza nam satysfakcji. Chętnie prowadzimy głębsze rozmowy, bo druga osoba wciąż wydaje się fascynująca. Snujemy wspólne plany i staramy się je realizować. Wszystko to dostarcza nam szczęścia i satysfakcji. Nie żałujemy, że motyle w brzuchu zniknęły, bo potrafimy pielęgnować wzajemne pożądanie i dostrzegamy zalety dojrzałego związku.
Miłość – czy ten stan przemija?
Prawdziwa miłość charakteryzuje się wysokim zaangażowaniem obojga partnerów, którzy pielęgnują bliską więź. Niestety, czasem z różnych powodów zaniedbujemy związek. Jeśli w porę tego nie zauważymy i nie zaczniemy okazywać sobie wzajemnego zainteresowania, to miłość może obumrzeć. W swoich publikacjach to przepiękne uczucie często porównuję do ogrodu. Niestety, nawet najbardziej okazały zarośnie chwastami, jeśli nie znajdziemy dla niego czasu. Miłość to nieustanne zaangażowanie, zainteresowanie, ciekawość, troska i pogłębianie intymności. Ponadto w związkach z dłuższym stażem czasem warto podsycać pożądanie, aby to nie wygasło.
Po czym poznać czy jesteśmy zakochani, czy już kochamy?
Wiemy już, że zakochanie a miłość to nie to samo, ale często nie potrafimy określić, na jakim etapie aktualnie się znajdujemy. Na co warto zwrócić uwagę? Dużo cennych informacji dostarcza staż związku. Jeśli trwa on kilka tygodni lub miesięcy, to jesteśmy zakochani. Towarzyszą nam motyle w brzuchu i obsesyjne myśli nt. partnera.
Na etapie zakochania nie potrafimy funkcjonować bez partnera. Czujemy dyskomfort, gdy zostajemy dłużej w pracy, zamiast spotkać się z nim o 16. Naszą relację zasila pożądanie, które sprzyja prowadzeniu bogatego życia seksualnego. Często nie odczuwamy głodu, zmęczenia i stresu. Staramy się pokazywać z jak najlepszej strony i przed przyjściem partnera dokładnie sprzątamy mieszkanie. Widzimy w nim swoją bratnią duszę i nie dostrzegamy żadnych wad.
Dojrzała miłość korzysta ze świadomości. Wiemy, że druga strona często przynosi emocje z pracy, ale to akceptujemy. Zbudowaliśmy solidne fundamenty związku, dlatego nie spędzamy razem każdej chwili. Wychodzimy do znajomych, krewnych i na wydarzenia kulturalne. Pożądanie jest mniejsze niż na początku znajomości, ale staramy się je podsycać. Czasem, gdy odczuwamy zmęczenie, wolimy zastąpić seks przytulaniem. Prawdziwa miłość opiera się na wzajemnym szacunku, zaufaniu, trosce, zaangażowaniu, bliskości i intymności.
Zakochanie a miłość – różnice
Czym jest zakochanie? Można powiedzieć, że stanowi preludium do miłości. Opiera się na pożądaniu i fizycznej fascynacji. Przebiega w sposób mniej świadomy, gdyż u wielu osób obserwuje się filtrowanie poznawcze. Postrzegają one partnera w sposób fragmentaryczny, często pomijając jego wady. Kiedy kończy się idealizacja, którą podtrzymuje fenyloetyloamina i dopamina, pewne cechy drugiej osoby stają się uciążliwe.
Prawdziwa miłość opiera się na świadomych wyborach. Decydujemy się pielęgnować związek, choć wiemy, że partner posiada wady. Akceptujemy jego przywary, ponieważ stanowi dla nas oparcie emocjonalne. Relację romantyczną scala wzajemny szacunek, troska, zaangażowanie, bliskość, zaufanie w związku i intymność.
Jak budować trwałą miłość?
Trwała miłość rozpoczyna się od uważnego wyboru partnera. Często mówimy, że poraził nas sycylijski piorun (Piorun sycylijski to określenie nagłego, intensywnego uczucia pożądania i fascynacji, które pojawia się niespodziewanie i z olbrzymią mocą – niczym piorun. Termin ten pochodzi z Włoch, a dokładniej z Sycylii, gdzie emocje są tłumione, a erotyzm bywa namiętny i skryty) i dostrzegamy w tym wpływ przeznaczenia. To piękne i romantyczne podejście utrudnia zbudowanie zdrowego związku. Wychowaliśmy się na historiach, które kończą się happy endem. Drogi dwojga ludzi przecinają się, miłość spada na nich jak grom z jasnego nieba, po czym żyją długo i szczęśliwie. Nie warto zdawać się na los i wierzyć, że przeznaczenie postawi przed nami właściwego partnera. Kiedy już uderzy nas piorun sycylijski, pojawi się fascynacja drugą osobą – zauroczenie, najlepiej zadać sobie kilka pytań i uważnie na nie odpowiedzieć. Choć mówi się, że zakochanie odbiera nam zdrowy rozsądek, to od nas zależy, czy go zachowamy.
Za wchodzenie w kolejne toksyczne związki odpowiada chemia schematów Younga. Lubimy odtwarzać dobrze znane scenariusze i dlatego wybieramy partnerów podobnych do naszych rodziców. Kiedy sobie to uświadomimy, przestaniemy powielać te same błędy. Zyskamy szansę na zbudowanie zdrowego i szczęśliwego związku.
Dużo łatwiej zbudować trwały związek, gdy spojrzymy na drugiego człowieka, a nie na idealny obraz, który stworzyliśmy w swojej głowie. Etapy zakochania sprzyjają idealizacji, ze względu na fenyloetyloaminę łatwiej przychodzi nam akceptacja pewnych niedogodności. Z czasem jej poziom opadnie, a wtedy „urocza” wada może okazać się uciążliwa. Nie warto angażować się w relację z kimś, kto nie spełnia naszych oczekiwań, np. nie ma stałej pracy i często prosi o pożyczkę.
Prawdziwa miłość staje się doświadczeniem osób dojrzałych emocjonalnie, które mają realistyczne potrzeby i granice. Wymaga dużej samoświadomości i zaangażowania. Kiedy miłosny „haj” znika, wszystko zależy od tego, czy potrafimy pielęgnować uczucie i podsycać pożądanie. Jeśli wychodzimy z założenia, że „on/ona mnie kocha i tak już pozostanie”, to spotka nas rozczarowanie.
Podsumowanie – zakochanie a miłość
Zakochanie to przepiękny stan, który sprawia, że chwilowo nie doskwiera nam stres związany z pracą i presją otoczenia. Patrzymy wówczas na świat przez różowe okulary i wykazujemy większą skłonność do optymizmu. Rzadziej doskwiera nam zmęczenie, mniej kuszą wysokokaloryczne przekąski, a motyle w brzuchu sprawiają, że mocno wierzymy w mit o dwóch połówkach jabłka. Nie chcę pozbawiać Cię przyjemności, jaką daje zauroczenie. Pragnę, aby każdy człowiek wchodził w relacje romantyczne z większą uważnością, ponieważ dzięki świadomym wyborom zakochanie ma szanse przerodzić się w prawdziwą miłość. Ta ostatnia posiada solidny fundament w postaci wzajemnego zaufania, szacunku, troski, zaangażowania i intymności. Niestety, nawet ona może się wypalić, jeśli zapomnimy podsycać płomień.
Dotyk odgrywa niezwykle istotną rolę, niezależnie od stażu związku. Kiedy zanika, spada stężenie oksytocyny i wazopresyny, czyli hormonów przywiązania. Łatwiej wówczas o emocjonalne oddalenie. Na szczęście więź można pielęgnować każdego dnia, aby wzrastała niczym najpiękniejszy kwiat. W budowaniu szczęśliwego związku opartego na prawdziwej miłości kluczową rolę odgrywa znajomość swoich emocji, za którymi często stoją potrzeby. Aby ułatwić Ci zrozumienie ukrytych w nich komunikatów, przygotowałam dla Ciebie kurs ABC emocji. Szczegółowe informacje na jego temat znajdziesz na stronie: https://www.joannawalczak.pl/produkt/pakiet-szkolenie-abc-twoich-emocji-szkolenie-karty-pracy/
Bibliografia:
- Adamowicz A., Moraczewska J.; Super związek; Wydawnictwo Słowne, 2022
- Machin A.; Dlaczego kochamy. Naukowe kulisy najbliższych więzi; Wydawnictwo Słowne, 2022
- Norwood R.; Kobiety, które kochają za bardzo; Dom Wydawniczy Rebis, 2021
- Young J., Klosko J.S., Weishaar M.E.; Terapia schematów; Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, 2014
W pracy z klientami najważniejsze jest dla mnie indywidualne podejście.
Choć wydaje się, że ludzie mają podobne problemy i wszystko da się opisać konkretną jednostką chorobową, wierzę, że nie ma dwóch tych samych historii. Ważne jest dla mnie także stworzenie przestrzeni, w której klient poczuje się bezpiecznie – i w której łatwiej będzie nam wzajemnie się rozumieć. Dobre relacje są bardzo istotne w mojej pracy. W życiu także! W trakcie prowadzenia terapii indywidualnych wielokrotnie zauważyłam, jak wiele problemów związanych jest z relacjami właśnie. Zdarzało mi się zapraszać na sesję partnerów moich klientek – i wychodziło z tego dużo dobrego. Dlatego naturalnym krokiem było dla mnie pójście w stronę terapii par.
Jestem magistrem psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, posiadam Certyfikat Psychoterapeuty Poznawczo-Behawioralnego (PTTPB nr 482), ukończyłam studia podyplomowe z zakresu seksuologii klinicznej na SWPS.